Szanowni Czytelnicy,
przepraszamy za nieopatrzne opublikowanie tekstu o Polskiej Akademii Nauk autorstwa Kamila Kuleszy (magazyn „Wolna Sobota" 23 października 2021).
Artykuł ten nosi wszelkie cechy paszkwilu i nie powinien był ukazać się w „Gazecie Wyborczej". Nasza redakcja ceni i szanuje polskich naukowców, oczywiście także pracujących w PAN. W żadnym razie nie zasługują oni na ryczałtowe szyderstwa i insynuacje zawarte we wspomnianym artykule.
Nie zdawaliśmy sobie również sprawy z tego, że Kamil Kulesza jest w sporze prawnym z PAN, a zatem nie jest bezstronny. To nasze poważne uchybienie warsztatowe.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Może o czymś nie wiem, ale Jaki chyba nie doktoryzował się w instytucie PAN i żaden z naukowców z PAN "nie maczał w tym przewodzie doktorskim palców". Z drugiej strony pisowcy w ramach rewolucyjnej wymiany elit, chcą w miejsce PAN założyć własną akademię nauk (Centrum Kopernikańskie) . Tak, że przy wszystkich grzechach PAN-u to akurat działanie pana Kuleszy wydaje się sprzyjać poglądom i interesom politycznym pana Jakiego i jego pryncypałów.
Cały ten niby-futurologiczny bełkot robi wrażenie napisanego na zamówienie PiS, który od lat przymierza się do likwidacji PAN - a konkretnie zagarnięcia jego nieruchomości, bo o to głównie chodzi. Tekst składa się wyłącznie z pomówień, oskarżeń i rzekomo "dowcipnych" przewidywań, oczywiście gołosłownych i nie podpartych żadnymi konkretnymi dowodami (nie przypadkiem nie pada w nim żadne nazwisko - no, poza Lutrem, Planckiem i Kissingerem. Bo gdyby napisać wprost, o co chodzi, to trzeba by się tłumaczyć i przedstawić dowody, nieprawdaż?).
A tak autor, kryjąc się tchórzliwie za "futurologią" bezkarnie może pluć, szczuć i oskarżać.
Felieton to nie raport z audytu, mnie tam nie dziwi, że ktoś krytykujący akademicki beton woli trzymać karty przy orderach, a nie od razu wystrzeliwać się ze wszystkiego co wie - nazwisk, dat itd. Zakładam, że redakcja GW odrobiła pracę domową i zweryfikowała wiedzę autora - i skoro puściła to drukiem, to coś jest na rzeczy.
Wątpię. Gdyby rzeczywiście miał cokolwiek do pokazania, to nie kryłby się tchórzliwie za "2047" rokiem. Natomiast wiadomo, że od kilku lat jest w konflikcie (również prawnym, o działanie na szkodę pracodawcy) z PAN, a znany jest z przerostu ego. Z działalności naukowej - chyba niekoniecznie, skoro brak jego nazwiska w katalogach bibliotek naukowych, a publikacje w czasopismach ograniczają się do kilku artykułów w lokalnych pismach. A najmłodszy już nie jest, skoro doktorat zrobił zdaje się kilkanaście lat temu. Jak na czterdziestoparolatka trochę słabo - zanim zacznie się zarzucać innym braki, należałoby pokazać, co się samemu zrobiło.
O czym ja napisałem??? Właśnie o tych którzy mają zastąpić II Sort i robią doktoraty w dwa kwartały:))
Nie słyszałeś nigdy pojęcia "sygnalista", prawda? :) Równie dobrze mógłbyś napisać, że osoby piszące o pedofilii w kościele się nie znają, bo nie mają osiągnięć w teologii ani nie należały do stanu kapłańskiego.
Czyli ta futurologia ma jednak konkrente zakotwiczenie, jak sam/a dowodzisz swoim oburzeniem.
Może więc GW wydrukuje "felieton", że jesteś dziwkarzem, gwałcisz córkę i bijesz żonę?
To nie będzie raport z audytu.
Jaki sygnalista z dennego matematyka, który publikuje mściwy paszkwil, bo został za brak postępów wyrzucony z PAN. Co kłamstwa sygnalizują?
Daj spokój, najlepiej widać, że autor trafił w sedno po aktywności a.r.c.o. i jemu podobnych - pierwsze komentarze krótko po 11:30, jest przed 16:00 a ten dalej komentuje co kilkanaście minut, kto normalny siedzi cztery godziny i ciągle komentuje jeden artykuł, chyba, że zabolało albo "taka praca".
szkoda, że tak bardzo im pasuje trzymanie zadków w PE i branie euro. Pan Jaki-Sraki lubi obrzucać unię błotem, ale ogonem macha jak kasa płynie
No ta "prawie" jak autor tego paszkwilu - w PAN zrobił doktorat, PAN jako jedyny zgodził się go zatrudnić, ale jak zażądał efektów - obrażony zapoznany geniusz poleciał do sądu, a potem wysmażył paszkwilancki tekst. Bo PAN - jak UE - ma tylko dawać pieniądze, a nie sprawdzać, co się za te pieniądze zdziałało!
A chyba niewiele się zdziałało, sądząc po zerowych dokonaniach naukowych paszkwilanta.
Nie jestem obiektywny - bo w mniemaniu autora jestem "owym feudałem - profesorem". który zgarnia dla siebie. Pracuje na stanowisku profesora w jednym z najlepszych instytutów PAN. W tej chwili prowadzę 6 projektów badawczych o łącznej wartości OK 2.5 mln złotych. Z tych funduszy zatrudnionych jest 2 post docow 2 osoby na stanowiskach technicznych, szukam osoby do zatrudnienia na stanowisku post doc. Praca ta zajmuje mi większość 8 godzinnego dnia pracy - badania statutowe, sprawy związane z dydaktyką oraz korespondencję załatwiam wieczorem w domu. Za prowadzenie 6 projektów badawczych dostaję dodatek do pensji w wysokości 1500 zł brutto.
Wszyscy z dwudziestu kilku profesorów w naszym Instytucie pracuje w podobny sposób jak ja.
Nie wiem gdzie i w jakich warunkach autor spotkał się z "profesorami - feudałami", ale z tego tekstu wyłania się tylko zarys osoby pełnej zawiści, choć pewnie wysoko wynagradzanej za rozwiązywanie problemów firm w sposób matematyczny.
I żeby było jasne - jestem za przemyślaną i konsultowaną reformą PAN. Ale nie w taki sposób jaki Gowin zreforemował Państwowe Instytuty Badawcze. Powołano sieć Łukaszewicz i co. I nic. Od mieszania herbata nie robi się słodsza.
moje gratulcje, znaczy odnajdzie sie pan w kazdej rzeczywistosci
zgadzam sie, od mieszania herbata nie zrobi sie slodsza, a z tych samych ludzi nie zlozy sie innej instytucji niz byla poprzednio - to odnosnie reformowania pan
Rodzinę wciągnąłeś w projekty?
Czyli wymiana zgniłych elit na nowe lepsze? Wyczyścić zaskorupiałe układy w PAN, Sądzie Najwyższym, teatrach, filharmoniach, redakcjach gazet, stacjach telewizyjnych. Niechaj nowe elity reprezentujące zdrowy kościec naszego narodu dostaną wreszcie co im się należy. Ruszymy z posad bryłę świata! Hej, ho, hejże, ho! Z doktorem Kuleszą na czele.
Jedynym efektem stworzenia Sieci Łukasiewicz jest powołanie dyrekcji - czapki, która tylko kosztuje dodatkowe spore pieniądze.
W pełni popieram. W PAN na pewno nie wszystko jest znakomicie, ale zniszczenie tego środowiska jest na rękę tylko jednej opcji politycznej. I to się właśnie teraz dzieje. Nie jestem z PAN, mam tam znajomych i wiem, że wynagrodzenia mają niższe niż pracownicy uniwersytetów. Walczą o granty - czy to źle, że za unijne fundusze prowadzą badania naukowe? Nie wszystkim się one podobają. To już kwestia oceny, a ja nie jestem pewna, że najlepiej będą oceniać funkcjonariusze jedynej słusznej opcji politycznej.
Artykuł w niepokojący sposób zaciera granicę między fikcją i rzeczywistością. Literatura SF jest ważna bo pozwala przygotować się na zmiany i szok nowoczesności ale tak ogólnie... nie można mylić fantazji z rzeczywistością.
po prostu uwazam, ze jesli pan sie sam zreformuje to powstanie taki sam pan jaki byl. moze inne struktury, ci sami ludzie, ta sama mentalnosc. nie wierze w autoreformowalnosc instytucji.
skoro to ma byc akademia nauk, to odciac pan od przyziemnych spraw zwiazanych z nieruchomosciami i calym zarzadzaniem. po co naukowcom te klopoty
niech czlonkostwo w pan wiaze sie li tylko i wylacznie z aspektami naukowymi
pan nie musi posiadac zadnych instytutow. po prostu moze miec czlonkow, ktorzy sa rozchwytywaniu bo bycie czlonkiem pan swiadczy o potencjale naukowym tego konkretnego naukowca.
naukowiec moze zdobywac granty bo liczy sie to co ma w glowie, ma pracowac glowa. jesli znajdzie sie ktos, kto chce placic mu za myslenie, znajdzie sie ktos kto go przyjmie do siebie i za pieniadze z grantu zapewni dach, opierunek i infrastrukture badawcza. niech naukowiec wynajmuje sobie miejsce gdzie realizuje swoja prace i swoich pracownikow.
niech ma mozliwosc przjescia z grantem z jednej instytucjie do drugiej
tyle i az tyle
nie bedzie bezposrednich materialnych korzysci, ktore mozna sobie nawzajem wyrywac, nie bedzie zarcia miedzy soba
a instytut ten czy inny, bez grantow i bez naukowcow zemrze
Od razu atak ad personam. Z tego tekstu wyłania się zarys osoby pełnej zawiści. Może i tak, ale to nie znaczy że tekst jest pozbawiony wartości. Nie pisze o anonimowych osobach, ale o kierownictwie PAN. A jeżeli te fakty są mitami to można autora tekstu pozwać do sądu o zniesławienie. Byle nie za publiczne pieniądze. Proszę opłacać prywatne kancelarie prawnicze z prywatnego konta.
Wpuść niezależny audyt. Powstanie raport. Wyłóż papiery do wglądu. Wtedy pogadamy na liczbach. Oczywiście raport będzie zawierał sieć powiązań personalnych i zleceń zewnętrznych wraz z analizą finansową. Wchodzisz w to? No to do dzieła!
Jak dobrze wiemy, innych elit naukowych i artystycznych po prostu nie mamy. Można wyrzucić z dziennikarstwa "Lisów i Olejnik", ale na ich miejsce czekają tylko Karnowscy i Gargas. Tak samo jest z nauką i kulturą.
I jak dobrze wiemy, sytuacja z kulturą (np. Tokarczuk) czy nauką nie jest aż tak zła, jak opisuje to Kulesza. Jedno i drugie jest odbiciem społeczeństwa, w którym funkcjonuje. Liczba i skala przekrętów czy też zachowań mizoginicznych czy rasistowskich jest w polskiej nauce (i szkolnictwie wyższym) z pewnością znacznie mniejsza niż "na wolnym rynku", zwłaszcza tam, gdzie pachną prawdziwe pieniądze i władza.
tak wiem, w polsce jedynym chetnym do finansowania nauki jest panstwo
i kolko sie zamyka
zadna reforma nic nie zmieni
pozostaje jedynie dbac o jawnosc na kazdym etapie wydawania publicznych pieniedzy
no jestes feudalem profesorem, dostajesz granty po znajomosci, zarabiasz zapewne przynajmniej kilkanascie tysiecy miesiecznie i nic dziwnego, ze bronisz tego ukladu. :)
Prawdziwe elity są, tylko wiedzą, żeby trzymać się z dala od bagna gdzie urzędują zarówno Lisy, Olejnik, jak i Karnowscy itd. Wszystko jest do zaorania i postawienia od zera, żeby normalni ludzie mogli tam funkcjonować, nie ma sensu popierać jednych pseudoelit, bo mogą przyjść inne, gorsze - to jak popieranie PiSu, żeby do władzy nie doszła Konfederacja.
Ale przecież właśnie dlatego autor nie podał żadnego nazwiska (Marcina Lutra etc nie liczę). I jeszcze ukrył się za fikcyjnym rokiem 2047.
Na uczelniach i w instytutach pracują całkiem normalni ludzie. Zaoranie tego nie da nic, poza kosztami budowy nowego gmachu, który z konieczności obsadzisz dokładnie tymi samymi ludźmi.
Czy zaoranie gimnazjów naprawdę dało coś pozytywnego?
Głosy o zaorywaniu słyszę od 40 lat. Kiedyś to przynajmniej ludzie mieli "mocny" argument o wymianie komuszych elit. Ale teraz? Teraz tymi elitami, które chcesz zaorywać, są ci, którzy wówczas byli młodzi. A rządzą nauką ci, którzy jako studenci rozrzucali po kiblach ulotki Solidarności.
Jak chcesz tak wszystko orać, to nie krępuj się. Zacznij od zrównywania z ziemią szpitali i przychodni. Przecież nie jesteś zadowolony z ich działalności? Dołóż do tego orkę z bronowaniem sądów. Policję też orzemy? To może już dotarło do Ciebie, że problemem nie jest instytucja, tylko ci, którzy określają ramy jej funkcjonowania (i finansowania)?
Problem polega na tym, że "zaorania" nie zrobiono kiedy był na to czas (po upadku komuny) - nie chodzi mi o budynki, czy szeregowych pracowników, ale właśnie te niby-elity, które określają ramy funkcjonowania instytucji i ich finansowania, bo innych elit podobno nie było - i mamy to co mamy :)
Dzisiaj obrona przed Czarnkiem i jego Hunami, kiedyś inne Wielkie Racje, i tak zawsze znajdzie się powód, żeby niczego nie ruszać i nie zmieniać. Tymczasem kasa podatników płynie wartkim strumieniem, a zachód jak uciekał tak ucieka.
"I żeby było jasne - jestem za przemyślaną i konsultowaną reformą PAN". Coś Pan zrobił w tej sprawie? Jakieś wyniki czy tylko narzekanie przy obiedzie z żoną?
Bezmózgi pissmanski chamie - dla twojej wiadomości - wszystkie osoby zatrudnione w moich projektach zostały wybrane w otwartych konkursach. Trzy z nich to cudzoziemcy.
W twej organizacji zatrudnianie na podstawie kompetencji i dorobku to rzecz nieznana. Ale jak sądze z twego wpisu korupcja i nepotyzm to zasada działania.
Spadaj trollu dostajesz bana
Hej pissmanski trollu - żadnego grantu nie dostałem po znajomości, Moje wszystkie wnioski o granty wysyłałem na różne konkursy po kilka razy. A moje wynagrodzenie zasadnicze na stanowisku profesora to 6450 zł brutto.
Dostajesz bana na tym forum.
Z tym oranie elit po upadku komuny to mit. W tamtych czasach problemem były nie te "elity", tylko bieda, zmuszająca do wieloetatowości czy żebrania u organizatorów konferencji na Zachodzie, by pokryli twoje koszty pobytu, a najlepiej jeszcze dołożyli się do biletu. Dziś asystent zarabia jakieś 100-200 zł ponad minimalna krajową. Adiunkt niewiele więcej. Niekombinujący profesor belwederski z trudem przebija średnią krajową. Więc co ty chcesz orać?
Fakt, że NCN wycenia zarządzanie milionowym grantem na 2 tys. (przed podatkami), to niewątpliwie absurd. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że kierownicy grantów to nie tylko profesorowie, ale też młodsi pracownicy naukowi, których bazowe pensje są dużo skromniejsze.
Odnośnie do feudalizmu w polskiej nauce, sporo zależy od konkretnej grupy i dziedziny. Np. w naukach przyrodniczych generalnie nie jest tak źle, ale już w większości placówek z "medyczny" w nazwie panuje pod tym względem spora patologia.
Czy PAN będzie czy nie będzie istniał,miejsce i jakość polskiej nauki nie zmieni się.Zdecydowanie taniej wyjdzie odesłanie go w niebyt,razem z Czarnkiem w pakiecie.
Przedpiśca napisał, że za prowadzenie SZEŚCIU projektów dostaje dodatek 1,5 tys brutto. Dodatek dostaje się nie z NCN, a od swojego pracodawcy. Ja dodam, że system zmuszający pracowników PAN, czyli instytucji publicznej, do konkursowego szukania środków (niemal w całości publicznych) na funkcjonowanie statutowe zatrudniającej ich jednostki publicznej, jest do szpiku patologiczny.
Nie da się dobrze prowadzić jednocześnie 6 projektow badawczych.
2,5 mln zł na 6 projektów, czyli średnio po 400 tys. na projekt, to raczej niewielkie projekty.
Ale nawet tego nie da się zrobić przez 8h.
Ale... Skoro Ty masz 6 projektów, to rządzisz kasa. Zatrudniasz ludzi. Ty o wszystkim decydujesz. Na tym polega feudalizm w nauce: zamiast pomoc doktorom, czy magistrom w zdobyciu ich własnych grantów, wszystko sami trzymają w garści.
Może przed audytem GW powinna jednak skonfrontować paszkwil z rzeczywistością. Ale komu się chce. Napisanie, że coś jest do d..y zawsze znajdzie poklask wśród bezmyślnych.
Nie kłam!!! Wymyślili i opatentowali rewelacyjny knot do lampy naftowej Łukasiewicza!!!
Dzięki polityce PiS w tej chwili 400 tys. na projekt to już wcale nie jest mała kwota (chociaż oczywiście zależy w jakiej dziedzinie). Czasy kilkumilionowych grantów w większości dziedzin naukowych skończyły się w 2015. No, chyba że jest się Bąkiewiczem... Ale to już nie jest nauka.
Bezmózgi pissmanski chamie - no, no, ładny język jak na profesora PAN, brawo
Adekwatny jedynie:))
"Dal nam przyklad Macierewicz jak zwyciezac mamy..."
Zaoral polski wywiad obronny ale w zamian nie postawil NIC.
no jesli juz cos orac, to wlasnie policje
Autor był już pozywany. Teraz więc ukrywa się za rzekomą fabuła literacką.
Nic nie wiesz o nauce. Projekty służą też w dużym stopniu do zatrudniania i kształcenia post-doków i doktorantów.
1500 zł ? Jakaś, zakręt jego mać, kpina gargantuiczna i horrendum
Tam gdzie nauka siłą stoi i przyciąga badaczy z całego świata, to właśnie państwo ją finansuje. Sektor prywatny korzysta tylko z osiągnięć
czyli gdzie?
Oj, panuje. Miałem okazję słyszeć luźną rozmowę towarzysko-zawodową dwóch profesorów (albo "tylko" drhabów) medycyny. Powiem tyle: czułem się jakbym był na spotkaniu jakichś możnowładców z XVII w., zabrakło tylko aranżowania małżeństw potomków.
Jak zreformować PAN pisał rzeczowo w Forum Akademickim prof. Marcin Nowotny. Warto wygooglować tytuł: O przyszłości instytutów PAN Forum Akademickie. Szkoda, że władze PAN te pomysły zignorowały.
wyguglalem, poczytalem. np cos takiego
Dotychczasowa reakcja władz PAN na naszą opinię wyraźnie wskazuje, że środowisko Akademii nie jest gotowe na głębsze zmiany, sugerowane w opinii KPN oraz jest zdeterminowane bronić status quo.
Bardzo celna uwaga!
niezależny audyt to jaki w Polsce jest? czy w ogóle jest?
właśnie chciałem napisać, że obrzydzenie nie pozwoliło mi doczytać do końca.
.
Pan Kulesza - skoro napisał pod nazwiskiem, to ocena będzie personalna - wykazał się buraczanym chamstwem i prostactwem miotając insynuacje i obelgi niepoparte niczym konkretnym.
.
masz 100% racji
moze gdzies na szarym koncu, bo moze w polsce, poza pracownikami naukowymi, a szczegolnie czlonkami pan, jakiejs specjalnej atencji dla panu nie ma
wiec i oburzenie na ten jawny brak szacunku tylko w panie
teraz jak sie powie komus, ze sie jest profesorem to sie slyszy - pawlowicz tez jest
No niestety, dużo w tym smutnej prawdy. Jedna mała pociecha - Pawłowicz nie ma tytułu profesorskiego. Taki medialny zwyczaj, że do każdego po habilitacji mówi się per profesorze.
Przecież to hipoteza. Uderz w stół - nożyce się odezwą? Autor przecież zaznacza, że mamy w PAN około 10 instytutów godnych tej nazwy. A co do reszty - nieco się orientuję i ma całkowitą rację - oczywiście hipotetycznie.
pomyslmy...moze uznali, ze warto sie narazac
nie wiem czy dla klikalnosci, czy dla...sprawy
Bardzo sprytna ta hipoteza. Opluć, obsikać, oskarżyć - ale to przecież tylko hipoteza!
Wszyscy chcą dziennikarstwa zaangażowanego, demaskującego nieprawidłowości, ale spora część ludzi nie potrafi go rozpoznać bo autor użył czasu przyszłego a nie teraźniejszego :D
Nie wszyscy chcą podsrywania pod płaszczykiem zaangażowanego dziennikarstwa.
Mnie się podoba fakt, że GW uczciwie przeprosiła. Tak trzymać!
Też to doceniam. Szkoda tylko, że przed opublikowaniem paszkwilu GW nie raczyła nawet sprawdzić (jak wynika z tekstu przeprosin), kim jest jego autor i jak jego tekst ma się do faktów. Mam wrażenie, że dopiero z komentarzy redakcja dowiedziała się co nieco o całej sytuacji...
przeczytaj o czym pisze, moze zrozumiesz dlaczego przybral taka forme
No cóż, bycie profesorem nie oznacza posiadania umiejętności czytania ze zrozumieniem, potraktuj to osobiście
Bo to prawda - oczywiście hipotetycznie:-)
Dodajmy, że tym biednym, pokrzywdzonym geniuszem, z którym procesuje się PAN, jest.... doktor Kamil Kulesza. O czym autor paszkwilu, doktor Kamil Kulesza, zapewne przez skromność zapomniał wspomnieć.
No i warto by dodać, że ten "powrót z Cambridge", na który tak dumnie powołuje się w notce o sobie samym, nastąpił jakieś paręnaście lat temu... Nic więcej od tego czasu nie osiągnął?
Profesor "Jan" to niemal na pewno zmarły prof. Janiak, czł. rzecz. PAN. Wyguglaj teraz, czym on się "wsławił".
Z drugiej strony, jezeli na 10 tys. profesorów zwyczajnych tylko ten jeden się aż tak wsławił (ok, może jeszcze z 2-3, choć tylko nim zajęła się prokuratura, co rzeczywiście przypomina działania opisane w filmie "Kler"), to nie jest tak źle?
Swego czasu wiele pojawiało się artykułów w tym temacie - były przytaczane konkretne nazwiska i fakty (pisała o tym np. Mira Suchodalska), więc GW pewnie z tymi artykułami też jest zapoznana.
Przez kilkanaście lat widzę że niewiele się zmieniło.
Typowy atak personalny. Mnie ego autora nie interesuje, tylko to, co napisał.
A napisał durny paszkwil.
To, że Tobie nie spodobał się ten wykładowca, znaczy, że jest do niczego i niczego mądrego nie może powiedzieć. Siebie też oceniasz na podstawie opinii jednego człowieka? To ja już ją formułuję: nie najlepiej o Tobie świadczy odpowiedź ad personam. A co z Twoim ego? Otarło się o ego profesora i do tej pory leczy rany? Przez kilkanaście lat? To też musi być nie najmniejsze.
Ale nie wiesz tego, że autor został przepędzony z PAN i się mści od lat pisząc paszkwile bez pokrycia w rzeczywistości.
ja o panu Kuleszy to usłyszałem gdy trafiłem w wyborczej na artykuł "Dlaczego dziś Polacy nie złamaliby Enigmy?". Ogólnie tytuł i jego rozwinięcie odebrałem jako podlizywanie się potencjalnemu klientowi bo pan Kamil "łączy naukę z biznesem". Sam jestem matematykiem pracującym w biznesie ale matematyką bym tego nie nazywał. Różnica jak między "malarz" a "malarz pokojowy".
Matematyka to trudna nauka jest. Nie wszystkim się udaje osiągnąć sukces stąd frustracje i cierpienie. I ulewanie żółci w wyborczej bo trudno mu pogodzić się z tym że jako matematyk jest eunuchem. Niesłusznie. przecież pieniądze pan Kamil zarabia. Niektórzy nawet go szanują.
Polecam lekturę CV pana Kamila - dostępna w sieci i pozwala zrozumieć jego publikacje. Publikacje ma się rozumieć w wyborczej bo innych jakoś nie mogę znaleźć.
Napisał, że jest wspaniały (stąd odniesienia do matematyki) i nikt go nie rozumie, a jedynym sposobem na pogodzenie tych dwóch faktów jest teza, że widocznie świat, który nie docenia takiego geniusza, jest do cna zepsuty.
Kulesza to pieniacz. Niemniej, to o czym pisze, to prawda. Tyle że on z rzeczywistości wybiera tylko to, co mu pasuje **osobiście**. Pamiętaj, że to jest człowiek zwolniony z jakiegoś instytutu PAN i łatwo sprawdzić, że jego dorobek naukowy jest **żaden**.
Przemyśl też sobie, czy osoba, która chciała zarabiać na kontaktach z biznesem, posługując się szyldem PAN, ma prawo tak gładko krytykować inne osoby, za zarabianie na tym szyldzie w inny sposób.
To były zaoczne studia dla aktywu?
To co napisał wynika z ego. Autor jest beznadziejnym matematykiem. Amerykańska baza MathSciNet wymienia 3 publikacje i żadnego nieautorskiego cytowania (!) tego pana za ostatnie 16 lat. To jest dno naukowe na poziomie Czarnka. I to ma być autorytet w sprawach nauki!
trudno powiedzieć, czy paszkwil, bowiem w tekście kilkakrotnie jest zaznaczone, ze sytuacja ma miejsce w 20147 roku
*2047
Ścisły top polskiej nauki to wciąż zaścianek nauki światowej. Wymień choć jedną polską uczelnię czy instytut wyżej niż na 400. miejscu na Świecie. Wskaż choć jedno polskie czasopismo z Impact Factor wyższym niż 5 (gdy średnia światowa to co najmniej 20 pkt). Wskaż choć jednego polskiego naukowca, którego badania odniosły wymierny światowy sukces lub były chociażby przyczynkiem do dalszych badań czy międzynarodowej dyskusji.
Tja... gdyby pensum wskoczyło ponad średnią, to Noble sypnęłyby się na Polskę jak konfetti z helikoptera...
Spójrz najpierw na metodologię tych rankingów, bo ich fetyszyzacja świadczy o ignorancji
Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Przecież stoi napisane jak byk:
"1. Autor podkreśla, że wszelkie opisane tu wydarzenia mają charakter hipotetyczny, a zbieżność osób i wydarzeń z rzeczywistymi jest przypadkowa."
No dobra, zabezpiecza się przed pozwem, oczywiście, ze chodzi o PAN realnie istniejący.
Już miał proces o działanie na szkodę PAN, to teraz "rżnie głupa".
autor nie jest dobrym matematykiem (przynajmniej nic o tym nie wiem a jakby był dobry to pewnie bym o nim słyszał choć już nie pracuje w zawodzie). Autor czuje się skrzywdzony przez naukę oficjalna w Polsce więc chętnie zrobiłby w polskiej nauce rewolucję. Nie neguję konieczności zmian ale propozycje pana Kamila skończą się stworzeniem pisowskiej akademii kopernikańskiej (czy jak to ma się nazywać). Chętnie usłyszałbym jakieś merytoryczne głosy w dyskusji ludzi mających szersze horyzonty ale wyborcza drukuje pana Kamila Kuleszę albo pana dr hab. Piotra Wasylczyka ("Nie ma nowych antybiotyków, a koszty chorób rosną. Dlaczego nauka zaciągnęła hamulec" )...
Autor jest beznadziejnym matematykiem. Amerykańska baza MathSciNet wymienia 3 publikacje i żadnego nieautorskiego cytowania (!) tego pana za ostatnie 16 lat. To jest dno naukowe na poziomie Czarnka.
Wydziały i instytuty fizyki i matematyki są w pierwszej światowej setce. Uniwersytet Harwardski ma budżet większy niż cała nauka w Polsce.
Znasz lepszą metodologię?Chętnie się z nią zapoznam.
Nie masz zielonego pojęcia o IF. Średnia nie mówi o niczym, bo IF bardzo mocno zależy od dyscypliny. Najlepsze na świecie czasopismo matematyczne (Annals of Mathematics) ma IF na poziomie 4, a dla czasopism z medycyny to z reguły kilkadziesiąt. Czy nauki medyczne są w Polsce na wyższym poziomie niż matematyka? Jest dokładnie odwrotnie.
Żałosne.
zostanie doradcą ministra s/d deformy nauki polskiej?
To redakcja powinna zaznaczyć, że publikuje fikcję literacką.
autor najwyraźniej nie zna po prostu dobrze przeszłości instytucji o której pisze z taką złością (zdecydowanie widać brak jakiegokolwiek dystansu)...
i żeby było jasne - nie, nie uważam, że PAN jest bezgrzeszny - o tym jak się gospodaruje nieruchomościami (PAN & ministerstwo, bodaj za Kudryckiej i potem za Gowina) świadczą losy budynku stacji PAN na ul. Lamande w Paryżu - całkiem już chyba oddane kościołowi polskiemu...