W wielu popularnych publikacjach powtarza się przekonanie, jakoby słowa „kombinować” i „załatwiać” nie były przekładalne precyzyjnie na inne języki, z czego ma wynikać, że są to umiejętności specyficznie polskie i świadczące o naszym charakterze jako społeczności. To wpisuje się doskonale w autostereotyp Polaka jako spryciarza, który dzięki swojej pomysłowości potrafi znaleźć drogę wyjścia z każdej opresji i zwyciężyć potężniejszego wroga (zwłaszcza gdy charakteryzuje się on ociężałością i sztywnością). Polak z sytuacji pozornie beznadziejnych zawsze znajdzie jakąś drogę wyjścia, a tam, gdzie coś się wydaje nie do naprawienia, niczym McGyver na pewno coś wykombinuje - i będzie załatwione.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Moja potrzeba porządku i symetrii domaga się tylko jednego: żeby w ślad za postępującym upadkiem państwa wymienić idealne do niedawna uosobienie pisiorstwa, czyli zakłamanego premiera-kombinatora Morawieckiego. Oczywiście na uaktualnioną wersję, czyli premiera-kombinatora Nic-Nie-Potrafię Wszystko-Mogę Wójtka Obajtka.
Tu do cwaniaków zalicza się "potomków chłopów pańszczyźnianych". Jeśli sprawa dotyczy osób ze świecznika zyskują wielu obrońców / od filozofa do profesorów /, którzy tłumaczą, że "dobru narodowemu" /i rodzinie/ się należy. Podaje się ogółowi pogląd, ze to sprawa wspaniałych zdolności organizacyjnych.
Ale jakos bezpieczniej czuje sie w spoleczenstwie brytyjskim, niz polskim, jesli chodzi o przestrzeganie zasad i przepisow.
No ale to oczywiscie jest tylko doswiadczenie, czy tez raczej odczucie, pojedynczej osoby.
Skłonność do tego typu zachowań jest kwestią charakteru jednostki (niezależnie od koloru skóry i używanego języka). Różnica polega wyłącznie na różnym poziomie społecznej akceptacji dla nich.
a najpospolitszą ze wszystkich jest właśnie załatwianie i przekręcanie innych.
Naszym najlepszym interesem jest kiedy uda się nam kogoś bliskiego lub
znajomego przekręcić, czym większa suma tym lepszy interes. A dlaczego
akurat na bliskiej lub znajomej nam osobie, to bardzo proste, bo obcy nie są
tak łatwowierni, chyba że przekonywującym atutem są np: wysokie odsetki
od pożyczki lub wkładu kapitałowego, to działa prawie zawsze, 100 % !!!
Wynika także z tego poza granicami naszego kraju tak zwana ,,złota rączka "
gdzie jest już tradycją że Polak wszystko potrafi, choć są to z zasady tylko
prowizorki i pomoc chwilowa bo brak w tych naprawach fachowej wiedzy
i tak kończy się wezwaniem fachowca, specjalisty. A przyczyną tego że
chcemy niemal we wszystkich działach robić coś samemu jest bardzo
prozaiczna; nie chcemy płacić komuś za usługi bo jesteśmy pewni że i ten
fachowiec ma nie wiele więcej wiedzy w danej dziedzinie od nas samych.
Co często jest też i faktem, bo przy zatrudnieniu go został tylko zapytany
czy robił już coś takiegoś i czy wie co trzeba robić, o rzetelne kwalifikacje
nikt go nie pytał, tak że wielu wykonuje pracę zawodową całkowicie na swe
odczucia lub jakoś to będzie. I w danych przypadkach nikt nawet nie chce
się zastanawiać nad pytaniem czy jest to fair i nie jest to oszustwem ?
To jest naszą przywarą narodową Nr 1, nawet której już nie dostrzegamy.