Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Wszystkie komentarze
A dla mieszkańców Warszawy powinna obowiązywać strefa płatnego parkowania na terenie całego kraju.
Nie może być tak, że człowiek z Podlasia musi zapłacić za parkowanie w Warszawie, a Warszawiak swojego blachosmroda parkuje za darmo na podlaskiej wsi.
może za dużo korków w mieście, to niech korzystanie z ulic auteczkami zacznie być płatne
może wróci czyste powietrze i kultura życia na ulicy
a hoojnogi na kursy prawa jazdy i limit prędkości - na drogach 15 km/h, na chodnikach 5 km/h
podobnie rowery, zwłaszcza elektryki
rowery 15 km/h na jezdniach? toż dziarski piechur byłby szybszy
Bo można
Podaję odpowiedź ;) Wynika z obserwacji - otóż niektórzy mieszkają dość daleko i odwożą dziecko do przedszkola przy pracy a po pracy je odbierają i wracają do pozostałej części rodziny w taki że sposób .
To jest atawizm. Jest z nami od czasów jaskiniowych. Nie da się tego oduczyć.
W realnym świecie, to musisz odebrać dziecko z przedszkola przed jego zamknięciem. Jeśli pracujesz do 17:00, to przy korkach które zrobił Trzaskowski ze swoimi aktywistami, nie masz szansy odebrać dziecka z przedszkola przy domu przed zamknięciem przedszkola. Musisz wysłać dziecko do przedszkola w okolicach pracy, a potem z dzieckiem dojechać np. na Białołękę czy do Wawra.
W ZSRR były przedszkola gdzie oddawało się dziecko w poniedziałek, a odbierało w sobotę. Jeszcze trochę korków i u nas też takie będą konieczne.
Bardzo dobry pomysł - tylko to kosztuje. Nie ma powodu, żeby miasto się zrzucało na miejsca dla samochodów. Za trzymanie samochodu należy płacić. Jeśli jest taka potrzeba wśród mieszkańców to niech spółdzielnia zaciągnie kredyt i spłaca go z opłat za trzymanie samochodu. Problem polega na tym, że mieszkańcy chcą parkingowego komunizmu i parkowania za darmo. Więc inwestycja się nie spina.
Najczęściej koszt takich inwestycji spoldzielni przerzucany jest na wszystkich czlonkow - czy parkują czy nie bo z oplat za parkowanie to sie nie spina. Np SND
I potem babcie bez auta placa w wysokim czynszu na parkowanie prywatnych aut zmotoryzowanych mieszkancow.
Absolutnie zgadzam się. Za miejsce do parkowania na takich parkingach powinny być opłaty. A na te obrzydliwe garażowiska nie mogę patrzeć.
Ja wiele lat temu mieszkałem w pobliżu. Wyprowadziłem się z Warszawy m.in. przez problemy z parkowaniem i szczerze polecam to rozwiązanie.
Można podjechać do fryzjera, można dziecko odwieźć. Nie zawsze i niekoniecznie akurat samochodem. Można tez podejść do fryzjera i dziecko odprowadzić. Przepraszam. że o tym mówię.