Wróć
1
Krzysztof Wasilczyk / BRAK
Kuchnia Słowian
To jest treść premium dostępna w ramach pakietu

Co na obiad jadł Mieszko I? Zaskakujące odkrycie naukowców

Dominował smak kwaśny, bo popularne było kiszenie. Mało rzeczy słodkich. I całkiem dużo przypraw – archeolodzy doświadczalni odkrywają, co jedli nasi przodkowie sprzed tysiąca lat.

reklama

Jak okiem sięgnąć, wszędzie łąki. Ziemia kiepska. Teren pofałdowany. Dziś można tam trafić bez trudu. Wystarczy wyjechać z Kazimierza Dolnego i wygodnie przejechać drogą 15 km, ale ponad tysiąc lat temu tak łatwo nie było. Teren porastały gęste lasy, a dostępu do grodu broniły rzeczka Chodelka oraz rozciągające się wokół niej mokradła i piaszczyste wydmy.

Co przyciągnęło Słowian w to miejsce? – Zapewne ruda żelaza, którą znajdowali na pobliskich torfowiskach. Archeolodzy natrafili bowiem na ślady jam dymarskich i żelaznego żużlu. We wczesnym średniowieczu wytopione z rudy żelazo było cennym towarem wymiennym – opowiada Paweł Lis, archeolog z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. To dlatego tam nasi przodkowie założyli pod koniec IX wieku małe siedlisko.

To jedzenie zachwyciłoby dietetyków

Dziś zostało z niego niewiele – niepozorny ziemny nasyp ze śladami spalonego drewna, skryte pod ziemią czworokątne zarysy ciemniejszego piachu i owalne paleniska wyłożone granitowymi otoczakami. – Chaty, zapewne kilkanaście, były dość duże jak na wczesnośredniowieczne standardy. Miały cztery na pięć metrów, były zagłębione w piaszczystym gruncie niespełna na metr – opowiadają Hanna i Paweł Lisowie, autorzy książki „Kuchnia Słowian”. Wioska, w której mieszkało zapewne 60-70 osób, sąsiadowała z małym grodem otoczonym wałem obronnym. Do jego budowy użyto pni młodych dębów. Jeden z nich ścięto w 888 r., co ustalono na podstawie badań dendrochronologicznych.

reklama

– Kiedy tam przyjechałem, zastanowiło mnie, jak żyli nasi przodkowie sprzed ponad tysiąca lat. Co jadali, skoro wokół mokradła i torfowiska? – wspomina Paweł. Dziś wiemy, że ich dieta zachwyciłaby współczesnych specjalistów od zdrowego żywienia. Była różnorodna, bogata w białka roślinne, warzywa i zioła, a także składniki mineralne i witaminy. Dominował w niej smak kwaśny, bo kiszenie było jedną z najbardziej popularnych metod konserwowania żywności. Natomiast produktów słodkich jadano niewiele. Dostępne były jedynie miód oraz owoce, latem świeże, a zimą suszone. – Kuchnia była prosta, oparta na potrawach jednogarnkowych. Nie było trzech dań do posiłku, jak mamy dziś, i na pewno nie były one skomplikowane, jak choćby nasze pasztety – opowiada Hanna Lis.

Co jedli Słowianie?

Skąd to wszystko wiadomo, przecież żadne książki kucharskie w tamtych czasach nie powstawały? To efekt żmudnej analizy śladów, na jakie natrafiono w dawnym siedlisku, oraz prac archeologów doświadczalnych, którzy badają dawne zwyczaje, wykorzystując zrekonstruowane przedmioty i techniki rzemieślnicze. Paweł Lis podkreśla, że archeologia doświadczalna jest nieoceniona w badaniach nad metodami wytwarzania sprzętów użytkowych, wypalaniem ceramiki, budowaniem domów czy przetwarzaniem żywności. Przybliża prawdziwy obraz życia dawnych ludów i pozwala lepiej zrozumieć przeszłość.

Jednak odtworzenie menu Słowian żyjących we wczesnym średniowieczu łatwe nie było. Bo nie zachowały się naczynia z resztkami potraw, jak to jest choćby w Chinach czy Egipcie, gdzie grobowce starożytnych władców pełne są wszystkiego, co człowiek potrzebuje do życia. Nie natrafiono też na tak interesujące znalezisko, jakim mogli się poszczycić archeolodzy w Wielkiej Brytanii. Odkryli oni świetnie zachowane zwłoki mężczyzny, który kilkaset lat temu wpadł w bagno. Tuż przed śmiercią zjadł podpłomyki, bo ich częściowo strawione resztki znaleziono w żołądku.

Niewiele jest też źródeł pisanych. Nieco informacji na temat kulinarnych zwyczajów dawnych Słowian pozostawił Ibrahim Ibn Jakub, który w X wieku wędrował po Europie. W „Relacji Ibrahima Ibn Jakuba z podróży do krajów słowiańskich w przekładzie Al-Bekriego” czytamy, że kraj Mieszka „obfituje w żywność, mięso, miód i rolę orną”. Ludzie „sieją w dwóch porach roku, późnym latem i na wiosnę i zbierają dwa zbiory. (…) Najwięcej sieją prosa”. „Większość drzew to jabłonie, grusze i brzoskwinie” oraz „jedzą mięso krowie i gęsie, bo to im służy”, a „ich wina i napoje upajające to miód”.

reklama

– Zaczęliśmy więc od badania przedmiotów, których fragmenty znaleźliśmy w siedlisku, a które służyły Słowianom do przyrządzania potraw. Na ich podstawie stworzyliśmy repliki glinianych garnków do gotowania – opowiada Paweł Lis. Potem analizowali znalezione w grodzisku szczątki roślin. Ustalili, że Słowianie jedli głównie to, co sami wyhodowali. – Uprawiano jednak nie tylko proso, o którym wspomina Ibrahim Ibn Jakub, lecz także pszenicę, jęczmień, owies i żyto – wymienia Paweł Lis.

"Smaki mamy w genach"

Ze zbóż tych przygotowywano kaszę oraz mąkę na chleby, co potwierdziło wyjątkowe odkrycie. Kilka lat temu w Gieczu niedaleko Poznania znaleziono żelazne misy, które zapewne służyły do wypieku chleba, oraz kawałek zwęglonego chleba. Można więc było stwierdzić, z jakiej mąki go zrobiono, ale już przepisu na niego ustalić się nie dało. W tym pomogła archeologia doświadczalna. – Założyliśmy, że smaki mamy w genach. Bo skoro ciągle smakuje nam chleb na zakwasie, bigos czy grochowa, to musiały one także smakować naszym dalekim przodkom. Braliśmy garnek i produkty, rozpalaliśmy ognisko i próbowaliśmy przyrządzić chleb tak, jak to mogli robić Słowianie przed tysiącem lat – opowiada Hanna Lis.

reklama

Najpierw przygotowywali mąkę. Ziarna żyta zmielili w nieckowatym kamieniu, a potem z mąki i wody przyrządzali ciasto. – Słowianie prawdopodobnie piekli chleb na zakwasie z drożdżami. Drożdże zaś uzyskiwali podczas produkcji piwa, czego dowiedliśmy w eksperymentach – opowiada Hanna Lis. Wcale nie było łatwo dojść do tego wniosku. Pani Hanna upiekła dziesiątki najróżniejszych chlebów. Jedne były na zakwasie, a inne na zakwasie i drożdżach. – Okazało się, że ten na zakwasie i z drożdżami szybciej wyrastał. Szybciej też stawał się pulchny i wypieczony. Można więc przypuszczać, że skoro wymagał mniej zachodu, był częściej pieczony – mówi Hanna Lis.

Taki chleb nie tylko zaspokajał głód, lecz także dostarczał organizmowi niezbędnych składników. – Zaskoczyły nas analizy naukowców z Katedry i Zakładu Bromatologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Okazało się, że nasz chleb miał więcej wartości odżywczych niż razowy, kupiony w ekologicznym sklepie – dodaje Hanna. Ten upieczony na sposób dawnych Słowian zawierał przede wszystkim więcej folianów, które są niezbędne do wzrostu i podziału wszystkich komórek organizmu.

reklama

Słowianie piekli chleb zapewne wprost w ognisku, przykryty glinianym garnkiem lub specjalnym ceramicznym kloszem, odpornym na wysokie temperatury. Palenisko znajdowało się w narożniku chaty, zazwyczaj od strony północnej i cały czas był w nim utrzymywany żar.

– Ogień miał w dawnych czasach magiczne znaczenie. Był rozniecany rytualnie. Nie dopuszczano więc, by zgasł. Dzięki temu rano można było szybko rozniecić żarzące się węgle i odgrzać albo nawet błyskawicznie przyrządzić polewkę. Przygotowanie pożywnego śniadania nie zajmowało więc dużo czasu – uważa Paweł Lis. Skąd ten wniosek? – Tu z pomocą przyszła etnografia. Wskazuje ona na ciągłość kultury. Narzędzia rolnicze z początku XIX w. i z wczesnego średniowiecza są niemal takie same – mówi Lis. Lisowie sięgali też po opisy dawnych zwyczajów oraz rozmawiali z ludźmi, którzy pamiętali czasy sprzed II wojny światowej. – Okazało się, że oni właśnie tak postępowali. Szukali w piecu żaru, rozniecali go i szybko przyrządzali ciepłe śniadanie – mówi Hanna.

Jakie zwierzęta jedli Slowianie?

Cennych informacji o tym, co jadali Słowianie przed tysiącem lat, dostarczyła analiza chemiczna resztek jedzenia, które udało się wydobyć z porowatych ścianek czterech glinianych garnków znalezionych w Chodliku. Za pomocą metody zwanej chromatografią gazową sprzężoną ze spektrometrią mas specjaliści z Instytutu Chemii Ogólnej i Ekologicznej Wydziału Chemii Politechniki Łódzkiej ustalili, że w jednym naczyniu trzymano mięso ssaków, w drugim znaleziono pozostałości tłuszczów roślinnych, a w trzecim ślady roślin korzeniowych i bulwiastych oraz jagód. – Wszystkie te produkty były przetwarzane poprzez ogrzewanie. Natomiast w czwartym naczyniu Słowianie mogli trzymać jakieś produkty mleczne – mówi archeolog.

reklama

Zaskoczyło go jednak to, że w żadnym z tych garnków nie natrafiono na ślady ziaren zbóż, które uważa się za podstawę kuchni naszych przodków.

– Tę sprzeczność pozwoliła nam także wyjaśnić archeologia doświadczalna. W glinianym garnku ugotowałem pęczak i go odstawiłem. Po pięciu latach okazało się, że kwasy tłuszczowe typowe dla pęczaku niemal całkowicie zniknęły – mówi Paweł. Znikome resztki substancji organicznej, jakie znaleźli, były tak mało charakterystyczne, że nie można było jednoznacznie ustalić, skąd pochodzą. To samo musiało zatem spotkać potrawy z kasz przygotowane przez naszych przodków.

Znalezione resztki pozwoliły ustalić, jakie zwierzęta jedli Słowianie, a po wyglądzie kości i śladach ostrych narzędzi ustalono, jak to mięso przyrządzano. – W materiale kopalnym inaczej bowiem wyglądają kości surowe, inaczej obgotowane, a jeszcze inaczej przepalone – przekonuje Lis. Ustalono zatem, że bydło stanowiło przede wszystkim siłę pociągową i dostarczało mleka, owce zapewniały wełnę, konie służyły do transportu i były przedmiotem wymiany handlowej. Kury zaś hodowano na jajka. Tylko świnie hodowano wyłącznie na mięso. – Zjadano z nich wszystko, poza popularnymi dziś wieprzowymi nóżkami. Tak przynajmniej wynika ze śladów obróbki – nacięć na znalezionych kościach – mówi Paweł.

"Posiłki nie były mdłe"

Od czasu do czasu, zapewne zimą i na przednówku, kiedy szczególnie brakowało jedzenia, do garnka wczesnośredniowiecznych Słowian trafiały kawałki zwierząt dzikich.

reklama

– Raczej nie polowano na nie, lecz zakładano pułapki, bo to wymagało mniejszego wysiłku i było bezpieczniejsze – tłumaczy Lis.

Słowianie jedli też ryby, ale jakie i w jakich ilościach, dziś trudno ustalić. Najczęściej znajdowane są resztki jesiotra. W Piotrawinie w Kotlinie Chodelskiej ich części kostne stanowią aż 12 proc. znalezionych tam szczątków ryb. – Jednak badania statystyczne mogą być mylące – tarczki kostne na grzbiecie jesiotra są twarde i dobrze się zachowują w odróżnieniu od delikatnych łusek i ości innych ryb, które szybko rozkładają się w ziemi – wyjaśnia Paweł Lis.

Dieta naszych przodków była nie tylko różnorodna, lecz także bez wątpienia zdrowa. Jadali oni bowiem rośliny strączkowe – bób, groch i soczewicę. W ogrodach sadzili warzywa – marchewkę, ogórki, rzepę, kapustę, seler i pietruszkę, bogate w witaminy i mikroelementy. Z analizy prof. Andrzeja Tokarza i dr Agnieszki Białek z Katedry i Zakładu Bromatologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że źródłem białka było nie tylko mięso, które jadano sporadycznie, ale także zupy, np. żur na zakwasie. Z kolei witaminę C dostarczały przede wszystkim kiszone warzywa.

reklama

Wbrew pozorom posiłki Słowian wcale nie były mdłe. Nasi przodkowie mogli używać nawet 150 różnych ziół i aromatycznych roślin. Chrzan, rdest ostrogorzki, czosneczek pospolity, dzięgiel leśny o smaku zbliżonym do anyżu czy macierzankę znajdowali na łąkach lub siali w przydomowych ogródkach.

– Być może bogatsi znali także smak przypraw korzennych. Ibrahim Ibn Jakub w relacji z podróży do krajów słowiańskich wspomina bowiem pobyt w zajeździe, gdzie zjadł rybę. Napisał, że koszty przypraw przewyższyły koszt ryby. Nie mogły być to zatem przyprawy zebrane blisko domu. Musiały być przywiezione z daleka – opowiada Hanna Lis. Jednak archeolodzy na ślady takich rarytasów nie natrafili. Ale kto wie, co jeszcze uda im się wyczytać z odnalezionych resztek.

reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Dorota Romanowska

Źródło:Newsweek_redakcja_zrodlo
Data utworzenia: Dzisiaj, 11:40
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
DODAJ DO EKRANU GŁÓWNEGO
REKLAMA
Szanowna Użytkowniczko, Szanowny Użytkowniku,

Zanim klikniesz którykolwiek przycisk prosimy o przeczytanie do końca tej informacji – dotyczy ona Twoich danych osobowych.

Klikając „Przejdź do serwisu” udzielasz zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) oraz przypisanych Ci identyfikatorów przez nas - czyli Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. (RASP), Zaufanych Partnerów IAB (aktulanie mamy ich 834) i innych Zaufanych Partnerów (aktulanie mamy ich 330) w celach marketingowych (w tym automatycznej personalizacji reklam i dokonywania pomiarów), w celu dostosowania dostarczanych treści, zapewnienia prawidłowego działania funkcjonalności z serwisów społecznościowych oraz w pozostałych celach podanych poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów. Szczegółowy opis celów i zakresu przetwarzanych danych wraz z przykładami znajdziesz tutaj - obejmują one (klasyfikacja wg IAB Europe) m.in.: Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam, Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam, Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam, Tworzenie profili w celu personalizacji treści, Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści, Pomiar efektywności reklam, Pomiar efektywności treści, Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, Rozwój i ulepszanie usług, Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści, Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów, Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści, Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł, Łączenie różnych urządzeń, Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie, Użycie dokładnych danych geolokalizacyjnych, Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji.
Zgoda jest dobrowolna. Możesz jej odmówić lub ograniczyć jej zakres klikając w „Ustawienia zaawansowane”.


RASP albo inny podmiot z Grupy RAS Polska jako dostawca usług internetowych, z których korzystasz oraz niektórzy z Zaufanych Partnerów IAB i innych Zaufanych Partnerów przetwarzają Twoje dane podane powyżej oraz dane z Twoich kont w tych usługach w niektórych z ww. celów w oparciu o prawnie uzasadniony interes tych podmiotów (oznaczamy go skrótem „UIA”). Przetwarzanie to nie wymaga zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić.


Twoje prawa:
Udzieloną zgodę możesz wycofać.
Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.


Informacje o celach przetwarzania danych znajdziesz w „Ustawieniach zaawansowanych”, a szczegółową informację o przetwarzaniu Twoich danych znajdzie w naszej polityce prywatności. Aktualizowaną listę serwisów partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać dane na podstawie Twojej zgody, znajdziesz tutaj.


Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez podmioty z Grupy RAS Polska oraz przez Zaufanych Partnerów IAB i innych Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki (szczegółowe informacje znajdziesz tutaj).