Administratorem danych osobowych jest Agora S.A. z siedzibą w Warszawie, adres: ul. Czerska 8/10, 00-732 Warszawa. Administratorami danych osobowych są także współpracujący z Agora S.A. Zaufani Partnerzy.
Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do jego danych, prawo żądania ich sprostowania, ich usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania, prawo do przeniesienia danych oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych w oparciu o uzasadniony interes administratora, jak również prawo do wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Brak zgody nie wpłynie na dostępność naszych serwisów, jednak w takim przypadku korzystanie z nich może być mniej komfortowe, możesz na przykład otrzymywać treści, które nie będą dopasowane do Twoich zainteresowań i preferencji. Po wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych w każdej chwili masz prawo ją wycofać. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność działań podejmowanych w okresie, gdy zgoda była wyrażona. W każdym czasie możesz również wycofać lub ograniczyć zgodę na stosowanie cookies i podobnych technologii poprzez zmianę ustawień przeglądarki. Podkreślamy, że profilowanie dla celów marketingowych przez Agora S.A. odbywa się na podstawie udzielonej przez użytkownika zgody lub uzasadnionego interesu administratora danych. Aby sprawdzić jak działają nasi Zaufani Partnerzy zapoznaj się z informacjami udostępnionymi przez nich w ramach Listy Zaufanych Partnerów lub w ich politykach prywatności. Gdy podstawą przetwarzania Twoich danych jest uzasadniony interes administratora, masz prawo wyrazić swój sprzeciw. Jeśli udostępnione tu mechanizmy nie umożliwiają Ci złożenia sprzeciwu w zakresie określonego celu lub podmiotu, skontaktuj się z właściwym administratorem zgodnie z wytycznymi zawartymi w jego polityce prywatności.
Więcej informacji znajdziesz w
Polityce Prywatności Wyborcza.pl. W razie pytań, wątpliwości, żądań w zakresie przetwarzania danych osobowych przez Agora S.A., prosimy o kontakt z wyznaczonym inspektorem ochrony danych osobowych na adres e-mail iod@agora.pl lub pisemnie na adres siedziby Agora S.A.
Aby zadecydować o procesach przetwarzania Twoich danych osobowych przez Agora S.A. oraz naszych Zaufanych Partnerów tj. aby: udzielić zgody, odmówić jej udzielenia, ograniczyć jej zakres np. do określonych celów lub określonych podmiotów, wycofać zgodę, jak również, aby zgłosić sprzeciw wobec przetwarzania danych osobowych w oparciu o uzasadniony interes administratora skorzystaj z udostępnionych poniżej funkcjonalności.
Wszystkie komentarze
ABSURD największy - praca na etacie plus dz.g i płace dwie składki.
A jak potrzebuje lekarza to i tak muszę płacić i iść prywatnie ://
Jako pracująca emerytka płacę dwie składki, a do tego pracując całe życie mam wyższa emeryturę więc nie mam 13 i 14
Prywatnie raka ani nic innego poważnego nie wyleczysz - na to m.in zostaje Ci składka zdrowotna. Jak skończysz chociaż te 40 lat i zobaczysz jak się ludzie w Twoim otoczeniu zaczną sypać, to zrozumiesz ;)
Ale płaci podwójnie. Ja akurat to przerabiałem - płacisz 9% swojego dochodu z etatu skladki, a państwo każe płacić na zus jeszcze miesięcznie trzy stowy z JDG. Bo jeszcze mało. Wychodzi taki d**** z IT JDG na pseudoetacie i chce płacić tylko 8,5% ryczałtu i 0 ZUS.
No dobrze. Ale może Pan/Pani dopisać, że w naszym przypadku (także mam sytuację gdzie pracuję na umowę o pracę oraz mam dodatkowe źródło dochodu w postaci jednoosobowej działalności gospodarczej) składka ZUS wynikająca z działalności to tylko 636 zł miesięcznie? Więc nie jest to pełna suma. Oczywiście nazywanie tego składką zdrowotną jest absurdem (tą mamy już zapewnioną z umowy o pracę)? ;)
Wystarczy,żeby była procentowa (od całości), wówczas nie będzie problemu z "dublowaniem".
13 masz
Bo jest taka sama dla wszystkich emerytów. Nie masz 14.
Melania masz cala 13 bo to grosze 14 jest regulowana w zależności od emerytury też tak mam.
Sypią się ci którzy nie dbają o swoje zdrowie. Wpierd.... Byle jakie świństwa, siedzą na tyłkach zamiast chodzić, trzeba się badać co roku po 50. Dopuero jak za późno to lecą dopiero do lekarza.
Jak ktoś po 40. zaczyna się sypać to głównie dlatego, że przed 40. sobie na to zapracował. A ja nie po to zrezygnowałem z przetworzonych produktów, słodkich napojów, cukru, soli, alkoholu, papierosów, zarywania nocek i regularnie uprawiam sport, by teraz dokładać do wszystkich tych, którzy zadowalają swoje zmysły wysokokalorycznym jedzeniem z dużą ilością dodanych cukrów i soli, odurzają się alkoholem lub tytoniem i prowadzą niezdrowy tryb życia.
Nie płacisz żadnych składek zdrowotnych. Płacisz 9% podatku celowego na służbę zdrowia. Tylko ktoś cię nabrał nazywając to "składką", a ty łyknęłaś jak głupia.
Panie Melanio, ja płacę składki już od przedwojny i jeszcze mogę!
> Wystarczy,żeby była procentowa (od całości), wówczas nie będzie problemu
> z "dublowaniem".
O w mordę, kto cię matematyki uczył?! Jak zapłacisz po 9% od dwóch zarobków po 5000, a jak 9% od zsumowanych 10000 - to ile wyniesie różnica?
No i fajnie, będziesz długo żył - tylko co to za życie?
Nie, ale często szybciej zdiagnozujesz, co zwiększa Twoje szanse na wyleczenie.
No niestety nie. Chorób genetycznych, autoimmunologicznych zdrowym trybem życia nie ominiesz. Pierwszą operację serca przeszłam jako aktywny sportowiec.
no jednak 9% z 5000 plus 9% od 5000 = 9% od 10000
My point exactly. Przeczytaj komentarz, na który odpowiadałem.
Publicznie też nie. A składka zdrowotna ma finansować leczenie wszystkich chorób, nie tylko tych, które tobie akurat przyjdą do ślicznej główki.
Jestem prywatnie ubezpieczona na leczenie raka w ośrodkach na całym świecie do sumy 2 milionów EURO za niecałe 150 złotych miesięcznie, więc się da. Do tego Luxmed za prawie 600 miesięcznie, a składkę zdrowotną PIS przywalił nam taką, że głowa boli.
No fajnie by było płacić 9% od faktycznego zarobku, ale płacisz też jeśli zarobisz 0 zł, bo akurat w przypadku etatu i JDG czasami się tak zdarza.
Wiesz, w USA od zawsze było tak, że większość bankrutujących przez rachunki medyczne miała jakieś ubezpieczenie. Przeczytaj zastrzeżenia, a następnie specjalistyczne załączniki, do których prowadzą. Poza tym po wypadku albo zawale zawiozą Cię tam, gdzie uznają za stosowne, i bez państwowego ubezpieczenia tak czy inaczej zabulisz.
No i 150 zł płacisz, jak sądzę, tylko dlatego, że jesteś młody(-a), po pięćdziesiątce/sześćdziesiątce na pewno byłoby to wielokrotnie więcej.
ja też tak mam, masakra.
Nie ma żadnej "składki", jest podatek zdrowotny, płatny zawsze, nawet od kwoty "wolnej".
Niby jakim cudem "obniżono" PIT z 18% na 12% i podniesiono kwotę wolną, jak nie dodając wszystkim 7,75% podatku zdrowotnego?
Rzeczywista skala podatkowa to: 9%, 21%, 41% i 45%.
Chyba, że ma się dochody kapitałowe, a nie z pracy, to wtedy jest liniowa belka 19%. A od nieruchomości 12,5%.
jak będziesz leczyć raka to dopiero zobaczysz co ci zaproponuje NFZ... zbieraj kasę, bo będzie niezbędna jeśli planujesz raka wyleczyć...
Problemem jest obligatoryjna skladka minimalna, która musisz zapłacić, czy coś zarobiłeś, czy masz stratę.
Podobnie ze skladka zdrowotną.
Nawet jak nie masz dochodu, musisz zapłacić 314 PLN.
Ale powinien być górny pułap składek. Dla wszystkich. I dla etatowców i dla przedsiębiorców. Składki takie jak wszyscy powinni płacić i rolnicy i policjanci i żołnierze i górnicy o raz żadnych wczesnych emerytur na które składamy się wszyscy. Górnicy, policjanci żołnierz mogą zmienić zawód i do normalnej emerytury pracować jak wszyscy.
Gdyby tak było, przedsiębiorcy powinni otrzymać również przywileje etatowców - płatny urlop zdrowotny (8O % pensji), płatny urlop wypoczynkowy, prawo do rocznego urlopu na podratowanie zdrowia, płatny urlop macierzyński, możliwość wypłacenia sobie funduszu socjalnego np. do wykorzystania na siłowni czy taki drobiazg jak refundacja okularów (obecnie to symboliczna kwota, ale tylko dla etatowców).
"
prawo do rocznego urlopu na podratowanie zdrowia".
Lol, wracaj do gimnazjum konfiarzu.
bo już tak jest. składka zdrowotna jest płacona od dochodu. czyli jak masz 10 tys. dochodu to płacisz 9% składki tzw. zdrowotnej i 12% podatku. Czyli razem 21% podatku. Chyba, że masz mało kosztów i w ciągu roku przekroczysz 120 tys. dochodu to płacisz 32% podatku zamiast 12 plus zdrowotny. A taką sytuację ma wielu. Przy czym dochód to nie jest prawdziwy dochód, tylko taki na papierze. Faktyczny jest mniejszy. Dolicz jeszcze składki ZUS do zapłaty. To będzie w przyszłym roku 1500 zł miesięcznie. Składki, które nie dają żadnej emerytury po latach opłacania. Bo to co dają to ledwo kilka serlt złotych emerytury
Ale to przywileje nauczycieli. Kto poza nimi ma roczny urlop na poratowanie zdrowia. Co to jest płatny urlop zdrowotny? chodzi ci o zasiłek chorobowy? Żeby był fundusz socjalny musisz zrobić odpis, co za bzdury piszesz.
taaa.... jak zarobię więcej w miesiącu to zapłacę wyższy podatek i skłakę zdrowotną, w innym nic, a państwo odda nadwyżkę po roku. Oczywiście minus inflacja. Jak tu odkładać na inwestycje?
Chyba piszesz o umowie o pracę, gdzie w drugim progu nagle zabierają ci 55 proc. pensji, nie mówiąc o tym, że w PIT rocznym dochód to 50 proc. przychodu, aż oczom nie wierzę.
Służby mundurowe, sędziowie prokuratorzy i cześć urzędników
Ok, ale za 26 dni urlopu i za chorobowe kiedy przedsiębiorca nie pracuje płaci mu państwo tyle ile średnio zarabia miesięcznie.
Jest górny limit składek, dobrze zarabiam na etacie i osiągam w ciągu roku moment, gdy już więcej składki zapłacić nie muszę, a nawet nie mogę.
Problemem jest nawet nie dolny limit składki dla przedsiębiorców, tylko oderwanie tej składki od wysokości dochodu. Tylko ten problem powinien być rozwiązywany. Cała reszta jest wyłącznie gadaniem, jak to ludzie którzy zamienili etat na B2B powinni płacić mniej. Jeśli ktoś prowadzi zakład szewski, czy jest krawcową, to powinien w słabszym miesiącu płacić proporcjonalnie mniejszą składkę. Inaczej te mało rentowne usługi znikną z rynku, zastąpione co najwyżej jakimiś molochami zatrudniającymi na śmieciówkach. A jak ktoś robi optymalizację uciekając z etatu na B2B, to ma stały dochód jak na etacie i nie powinien płacić minimalnego ZUSu, tylko taki sam jak na etacie.
Wiem, bo przez wiele lat siedziałem na B2B, a teraz robię na etacie i płace kilkakrotnie więcej składek. To powinno być wypośrodkowane.
Mnie by to nawet pasowało. Co roku mam stratę ;-)
I jeszcze ośmiogodzinny dzień pracy jak etatowiec?
Żadnej "składki" - która i tak nie jest składką, tylko normalnym podatkiem - nie powinno być. To trzeba normalnie wliczyć w płacony podatek dochodowy i problem zniknie.
Przecież Mordasewicz to proponuje: "Mordasewicz pod jednym warunkiem jest w stanie zgodzić się na uzależnienie składek przedsiębiorców od dochodów: - Jeśli związkowcy zgodzą się na likwidację wcześniejszych emerytur górników, mundurowych, rolników. Gdy wprowadzimy jeden system powszechny bez wyjątków, wtedy i przedsiębiorcy mogą się w nim znaleźć."
I to jest najlepsze wyjście. Koniec świętych krów, koniec płacenia przez ludzi z pensją minimalną na emerytury dla górników zarabiających pięć razy więcej, koniec z utrzymywaniem KRUS-owców przez ludzi na etacie, którzy płacą większą składkę za samych siebie na miesiąc, niż KRUS-owcy za całą rodzinę przez rok...
No i oczywiście koniec Funduszu Kościelnego i uprzywilejowania kleru.
No to niech sobie przedsiębiorcy płacą za urlop, siłownię czy okulary. Skoro są SAMOzatrudnieni, to SAMI będą sobie płacić.
Tzn? Jaka część urzędników ma te przywileje i nie płaci składek ZUS?
A to teraz ktoś za siłownię i te okulary przedsiębiorcom płaci? Ciekawe, daj znać gdzie rozdają. Gdybyś również wiedział, gdzie może przedsiębiorca zgłosić się po deputat, jubileuszówkę i wczasy pod gruszą, to też chętnie się dowiem.
Dlatego składka proporcjonalna jest idealna. Jak jest strata/niski dochód, płacisz 'Ziobro' lub mało.
To ja poproszę o objęcie mnie wszystkimi przywilejami wynikającymi z kodeksu pracy. Tak jak etatowcy. I, oczywiście, jeżeli zbankrutuję, to nie odpowiadam za długi mojej firmy. Tak jak etatowcy.
Jak pójdę do lekarza to tez będę proporcjonalnie obsłużony ?
Na JDG, w tej chwili jak sprzedasz srodek trwaly, to placisz od tego skladke zdrowotna. to jest chore.
Bo etatowcy mają górny limit, a pozostali już nie.
O co Ci chodzi? Taki mają nauczyciele i to nie jeden, a 2 lub nawet 3. Kto nie chciałby bujać się 2/3 lata na koszt innych?
Nie wiem ?,ale nie da się porównać samozatrudnienia z etatowym !Zatrudniony na etacie ma zorganizowane stanowisko pracy ,samozatrudniony musi od podstaw zainwestować w organizację i wyposażenie stanowiska pracy !
tylko, ze od jubileuszowki tak,samo biora skladki ZUS Izdrowotna, wiec nie bredz, jak nie wiesz. jak Ci sie tak Twoja dzialalnosc nie oplaca to po co na niej siedzisz? Idz do Biedronki, urzedu czy innego prywaciaza... a, bo ram sie nie da kosztow dmuchac w kosmos ... no tak, calej chemii gosp do domu i poll zarcia nie da rady w koszty uzyskania wrzucic, paliwa tez nie koniecznie ... no i tajemniaca rozwiazana ...
Nauczyciele i prokuratorzy np. mają takie prawo Gimnazjalisto.
Prokuratorzy np.
Płaci mu tylko jak nie wystawia faktur.Zatrudniając tylko 1 osobę w firmie jest to niemożliwe
Nie ty płacisz tylko Twój pracodawca który na te składki musi zarobić.
bredzisz. zdrowotne to jest podatek obrotowy obliczany przed odliczeniem kosztów.
a kto im teraz płaci ???
Spróbujcie dostać etat w Wyborczej.
Ilu ludzi może zatrudnić Wyborcza?
podobnie jest w większości mediów, szczególnie na stanowiskach dziennikarskich.
Redaktorzy przeważnie są na samozatrudnieniu. W dużych wydawnictwach na etacie. Akurat musisz być w GW. Trzeba było sobie jakąś dziedzinę wybrać. Moja koleżanka dosyć dobrze prządzie jako redaktor w motoryzacji.
Chyba jednak w Wyborczej dalej jest dużo etatów.
Natomiast pytanie, dlaczego tak z tymi etatami trudno - między innymi dlatego, że są bardziej obciążone podatkami i składkami niż inne umowy, w tym działalność.
"W dużych wydawnictwach na etacie".
W najlepszym razie bywa różnie. Zresztą o jakich redaktorach mówisz: prowadzących czy tych właściwych, już nie mówiąc o korektorach?
Nie jestem w Wyborczej, tylko widząc na początku artykułu dopisek, że za treść Redakcja nie odpowiada, wiem że piszący nie jest zatrudnionym dziennikarzem, a wolnym strzelcem.
I dotyczy to najbardziej znanych nazwiski Wyborczej.
A zatrudnione na etatach są nikomu nie znane osoby.
Grzegorz Sroczyński często powtarzał w swoich programach, że jest na etacie.
Ale fakt, nie jest to regułą.
No mssz duzo wieksza emeryture niz by wynikało z Twoich składek. Bo ze składek nie uzbierasz na emeryture minimalna ktora przy odpowiednim stażu wypłaci Ci zus i na która sie wszsycy złożymy. Nie wspomne o ubezpieczeniu zdrowotnym za ułamek tego co płacą inni jeśli wróci stary system jej naliczania.
Jako etatowiec chciałabym odliczyć od podatku zakup auta bo muszę dojeżdżać do pracy
Tak, tak. Pogadaj z takimi "przedsiębiorcami", to napiszą, że nie wierzą w ZUS i sami zainwestują. Tego w twoim tekście nie ma.
Jeśli pracujesz w innym mieście niż miejsce zamieszkania to korzystasz z ulgi i otrzymujesz pieniądze na paliwo. Jeśli chcesz mieć możliwość odliczenia zakupionego pojazdu prosze założyć JDG dać pomysł i zarabiać pieniądze na swoim pomyśle na biznes.
Przejdz na działalność i odliczaj przecież to bardzo proste, to juz wszystko było ze ci wstrętni pracodawcy i samozatrudnienie wszystko sobie mogą odliczyć i jest im dobrze, to takie polskie zamiast robić to co oni jeżeli jest tak super to myślimy jak im pogorszyć
Albo w ogóle nie odkładają i planują pracę do śmierci (czytaj: eutanazji).
Duzi pracodawcy nie chcą się bawić w B2B zamiast etatów, bo taniej im wychodzi dołożyć kasy w tych składkach różnych, niż wystawiać firmę na strzały od urzędów. Ja przez lata siedziałem na B2B, a potem startup został wykupiony przez korpo i nagle zamiast dwudziestu paru procent składek i podatków to płacę pięćdziesiąt parę procent. To nie jest normalne, ani uczciwe, a gadanie że każdy może iść otworzyć firmę to bzdura. Samozatrudnienie ma 2 odsłony w Polsce. Jedna to szewcy, krawcowe, itp. którym należałoby zdjąć minimum stawki i powiązać ją z dochodem. Druga to ludzie, którzy uciekli z etatów na B2B i to jest bezsens powodowany właśnie tym, jak drogi jest w Polsce etat. No i przepraszam bardzo, jakim to innowacyjnym pomysłem jest przejść z etatu na B2B i robienie tego samego dla tej samej firmy.
A, i nie chodzi o to żeby pogorszyć samozatrudnionym, tylko żeby wypośrodkować to z etatami. Umówmy się, jeśli ktoś faktycznie robi prawdziwy biznes z ponoszeniem ryzyka, to idzie w spółki prawa handlowego, a nie jdg.
Pytanie kto będzie rozstrzygał co jest "prawdziwym biznesem z ponoszeniem ryzyka" a co nim nie jest.
A jeśli już mowa o ryzyku, w JDG ponosi się większe ryzyko niż w spółkach prawa handlowego bo się odpowiada tylko do wysokości udziałów, a w JDG - całym majątkiem.
Ale za to podatki PIT i VAT płaci 10x większe od Ciebie.
Zakup laptopa, w którym mam dziennik i materiały do pracy, kredy, od której nie dostanę pylicy płuc, markerów do tablicy, papieru do ksero, głośników do laptopa (rzutnik mi w tym roku zapewniono, hosanna), zasłon do pracowni, drobnych nagród dla uczniów, wydatków na kursy. Samochodu i paliwa.
Zasadnicze pytanie ile JDG przechodzi wraz z wiekiem na emeryturę? Etatowiec jak tylko osiągnie wiek emerytalny z tego przywileju korzysta. Rozumiem, że np. gornik który przepracuje 25 lat i potem żyje na emeryturze kolejne 40 to z całą pewnością odłożył tyle składek jaka pobiera emeryturę?.
Nikt nie będzie rozstrzygał, bo zasady będą równe dla wszystkich. Składka jako np. procent przychodu po opodatkowaniu. Rozwiązujesz oba końce problemu. Kto ma słaby przychód, ten mało płaci. Kto zarabia dobrze, płaci jak etatowcy, jak mu to nie pasuje, to wychodzi z jdg w spółkę prawa handlowego, zatrudnia doradcę księgowego i robi optymalizację z prawdziwego zdarzenia.
"Etatowiec jak tylko osiągnie wiek emerytalny z tego przywileju korzysta."
Etatowiec, jak tylko osiągnie wiek emerytalny, jest wyp*** z roboty i nikt go nie chce zatrudnić. Jeszcze częściej - jak zbliży się do okresu ochronnego.
" gornik który przepracuje 25 lat i potem żyje na emeryturze kolejne 40 to z całą pewnością odłożył tyle składek jaka pobiera emeryturę?. "
Górnicy i KRUS to patologia do kwadratu i nie reprezentuje większości społeczeństwa.
Jako etatowiec możesz założyć DG i wziąć sobie w leasing. Prowadzenie DG na etacie jest tańsze, ale wcale nie jest tak różowo jak myślisz. Jeśli chcesz mieć pełne odliczenie chociażby kosztów paliwa to ten samochód musi być przeznaczony wyłącznie na potrzeby działalności, no i musisz prowadzić pełną kilometrówkę. Nie wykażesz dojazdów do pracy na etat jako kosztów, bo to nie jest część DG, a etat. Jeśli wpiszesz ten samochód jako prywatno-firmowy to odliczysz jakieś 25% kosztów. Czy to się opłaca? Nie wiem, policz, ale wyjdzie, że średnio. Tak, przedsiębiorcy mają miejscami lepiej, ale mają i gorzej. Myślę, że jest remis.
Po co kombinować? Jeden prosty podatek, który jest procentem od przychodu.
Później ją zwiększono (wiadomo - na ochronę zdrowia pieniędzy nigdy dość), ale tej podwyżki odliczyć już nie było można, a w końcu Kaczyński pisowskim bajzlem, zwanym dla zmyłki "polskim ładem" w ogóle zabrał to odliczenie.
Teraz nowa, demokratyczna większość musi coś z tym bałaganem zrobić, w pierwszej kolejności likwidując największe absurdy, czyli np. składka od sprzedaży środka trwałego. Oczywiście docelowo powinno się to zastąpić czymś w stylu jednolitej daniny, być może włączając w to również ZUS.
nigdzie w EU nie ma odliczania składki zdrowotnej, to bzdura
Przypuszczam, że nie wiesz o czym piszesz.
W Polsce opieka zdrowotna, darmowa jest zapisana w konstytucji. I jako taka powinna być finansowana z budżetu państwa (na który oczywiście składamy się wszyscy płacąc podatki i inne "daniny", "opłaty" etc.). I tak było do czasu aż politycy postanowili zacementować pewną stałą część z tych podatków właśnie na ten cel. Wtedy to wydzielono z PIT tzw. składkę zdrowotną.
Gdyby to była faktycznie składka ubezpieczeniowa, byłaby uzależniona od wieku, stanu zdrowia i stylu życia (np. alkohol, papierosy) ubezpieczonego, a nie od jego dochodu. Oczywiście mogłaby być również równa dla każdego, jak w przypadku każdego ubezpieczenia grupowego, w którym występuje pierwiastek solidarności.
Odliczyć trzeba jeszcze należny podatek do US. Mam wrażenie, że większość tutaj piszących myśli, ze na JDG zarabia sie miliony?
dodatkowe przywileje są wam niepotrzebne
A Wam etatowca tak? Po co wcześniejsza emerytura dla wybranych zawodów przecież każdy z Nas sam wybiera sobie prace jaka chce wykonywać
Większość piszących tutaj wygodnie siedząc na posadkach zielonego pojęcia nie ma o prowadzeniu działalności gospodarczej i jej rzeczywistych kosztach. A ryzyko prowadzenia biznesu, realia rynku, zatory płatnicze. Ręce opadają i szkoda czasu na tłumaczenie takich rzeczy. Te wszystkie wypowiedzi to mówienie Kaczyńskim.
Co innego rzemieślnik, co innego ajent oszukany przez płaza, a co innego oszust na JDG, który klepie na komputerze to samo trzy biurka obok i śmieje się z frajerów płącących podatki.
Szkoda czasu na tłumaczenie, że przedsiębiorcy, to nie pokrzywdzona grupa tworząca miejsca pracy, ale także wielu oszustów, kantujących społeczeństwo na podatkach, bo lewicowy rząd stwierdził 20 lat temu, że bogaci powinni płacić liniówkę, ale nie na etacie.
No i jeszcze dochodowy dochodzi, śmiech na sali. Opłać jeszcze kredyty, opłaty takie jak prąd, gaz, woda. W piątce się nie zmieścisz, nie ma opcji. Dycha to jest minimum jakie trzeba wyskrobać miesięcznie żeby przeżyć.
Ale 4200 to płaca minimalna brutto, a nie netto. Ja na etacie mam miesiąc w miesiąc potrąceń na ZUS plus NFZ 5000 zł, plus 500 zł składki na NFZ na uz, to jest dopiero chore.
czy Ty jestes normalny? Fakty swoje, a Ty w swojej banieczce...
Masz duże potrącenia na ZUS, bo masz pensję 15 tys, krezusie. Mówimy o JDG, gdzie przychód jest 5 tyś, ZUSU 2 tys, nie masz wakacji, nikłą emeryturę i nie masz chorobowego (jeśli choroba trwa do 30 dni). A, no i nigdy nie wiesz kiedy i czy zarobisz.
A ty niby cały biedny, bo ci za dużo zabierają!
Jaka banieczka? Że kurier nie powinien być na JDG, a na etacie? Że franczyzobiorca płaza powinien być w zasadzie pracownikiem - kierownikiem sklepu a nie przedsiębiorcą? Że wielce innowacyjny klepacz kodu siedzący trzy biurka i rozkoszujący się w roku "26 dniami powstrzymywania się od świadczenia usług" płaci 90 tysięcy rocznie mniej podatku niż ja jest rzekomo pokrzywdzony?
Wszyscy są kapitalistami, jak przychodzi do płacenia niskich podatków, a kapitalizm oznacza, że jak biznes nie idzie, to trzeba go zamknąć. Ja mam płakać, że komuś biznes nie idzie i finansować to ze swojego podatku?
"Jak ktoś ma 5000 pln i odejmie zus zostaję 3000 pln . A minimum wynosi 3200 pln . A ponoć ma być 4200 .."
Jak komuś biznes nie idzie, to się przekwalifikowuje albo wzywa Magdę Gessler, tylko ja nie rozumiem, czemu mam się na to zrzucać.
Ale w swoim ograniczeniu umysłowym rozumiesz, że ten klepacz kodu nie jest żadną firmą i na podstawie obowiązujących przepisów można by wyegzekwować jego zatrudnienie na etacie? Że podejście takich młotów jak Ty sprowadza wszystkich prowadzących firmy do roli oszustów? Ja płacę składkę zdrowotną od zysków całej firmy, w którą wsadziłem 3 bańki i której zysk powinien iść na spłatę kredytu zaciągniętego na kapitał potrzebny do jej funkcjonowania, a nie na dokładanie Wam do dziury w opiece zdrowotnej? To jest jawne złodziejstwo.
Z tym że jesteś łupiony do samej skóry to się zgadzam bo mój brat z tego samego powodu uciekł za granicę. Ale nie rozumiem dlaczego ja mam być okradany żebyś Ty poczuł się lepiej. Rozczula mnie porównywanie JDG do etatu. Co to ma w ogóle wspólnego? Pojęcia nie macie etatowcy o niczym. Wymogi prawne są w PL dla JDG takie same jak dla korporacji, a podatki takie jak dla etatowców. Wszystko co najgorsze, a jeszcze robi się z nas uprzywilejowanych. To chore. W 1 rok samego pitu płacę tyle, co przeciętny etatowiec przed Polskim ładem w 30 lat. Do tego skł zdrowotna, opłaty środowiskowe i w małej firmie robi się 15 tys miesięcznie + vat.
Tak wiem klient płaci Vat bla bla bla. Tylko, że jak zwiększono z 22 do 23% to jakoś nie przypominam sobie abym mógł sobie ceny o 1 p.p. podnieść. Więc całość poszła z mojej kieszeni. Średnio 5-6 tys miesięcznie, przez kilka ładnych lat. A jak tu niektórzy piszą że najlepiej zarabiający mają najwięcej skorzystać. To nie jest korzyść, jeżeli oddają to co tamci zabrali żeby wszystkim pozostałym zrobić dobrze. Kwoty wolne, socjale i co tylko. A dla nas z 19% bez jakichkolwiek kwot wolnych, ulg doszło skromne 4,9% skł. zdr. Tyle to właśnie zyskaliśmy. Polecam JDG w Polsce i nadążenie za podwyżkami wszystkiego 0 20% przy jednocześnie tak słabym konsumencie, że marże są niższe niż były, a do tego spadki obrotu. Nie każdy sprzedaje cukier i chleb.
Zakład stolarski w tekście też pokrzywdzony - zapytajcie stolarzy, czy wystawia fakturę lub paragon - ja już to przerabiałem kilka razy.
A tu etatowcu z*** na to wszystko. Place 41% podatku. Wyobraźcie sobie JDG, że po paru miesiącach nagle zamiast dogadanej kwoty na fakturze dostajecie jakieś 20 procent mniej za tę samą robotę, już się nazarabialiscie.
I zanim naskoczycie - tak, byłem na JDG.
Nie ma na kogo głosowac - jedyni mowiacy o ulgach, to faszystowskie nawiedzone świry...
Ty to z podkarpackiego jesteś? Tam prestiżem jest kantowanie państwa...
Sranie w banie.
"Wyobraźcie sobie JDG, że po paru miesiącach nagle zamiast dogadanej kwoty na fakturze dostajecie jakieś 20 procent mniej za tę samą robotę, już się nazarabialiscie." -- dlatego sporo ludzie ucieka na JDG.
Ktoś chyba czegoś nie doczytał i nie jestem to ja...
@g96
Jedyny argument konfiarza.
@PantaRei
Dlatego jest to patologia. I cała reszta zrzuca się potem na leczenie i emerytury, bo ze składek nawet minimalna nie wychodzi.
Ja wiem, czy tak wszyscy się zrzucają? Zwróć uwagę, że przy zarobkach rzędu 20k netto samego dochodowego jest prawie 4k. Z ZUSem to już ponad 6k miesięcznie do budżetu państwa, bez VAT. To nie jest mało. No i mimo wszystko, jednak to nie jest do końca tak fajnie jak piszesz z tymi urlopami, czy chorobowym, przerabiałam na sobie. Nie miałam ofert, które by obejmowały takie bajery. Nie pracowałam, nie zarabiałam, koniec pieśni. Macierzyńskiego nie miałam. Nie miałam żadnych specjalnych zapisów w umowie z żadnym z moich kontrahentów.
Natomiast uważam też, że II próg rzędu 120k rocznie to trochę skandal.
Na liniówce. Na etacie 20 brutto płacisz ponad 7k obciążeń miesięcznie, nie odliczysz VAT, nie wrzucisz nic w koszty i nie masz liniówki. Nie mów mi o "koszcie pracodawcy", bo to jest największe kłamstwo - przy koszcie pracodawcy 20k obciążenia wychodzą ponad 9k miesięcznie - de facto oddajesz połowę tego, co pracodawca chce zapłacić za pracę na dzień dobry do państwa, a potem jeszcze 23% VAT i różnorakich podatkach, akcyzach itd bez możliwości odliczenia.
Co do chorobowego i urlopów - ja cały czas słyszę kilka rzeczy od "przedsiębiorców" - "chce mieć więcej kasy, nie wierzę w ZUS". No to "albo, albo" - tutaj znowu przedsiębiorcy płaczą, że są pokrzywdzeni, ale 1,5k do 3k miesięcznie mniej płacą i chcą jeszcze mniej i narzekają...
Co do macierzyńskiego - masz takie same uprawnienia zasiłkowe, jak się nie chce płacić wyższej podstawy, to będzie niższy. Że kontrahent kogoś innego zatrudni? To sobie popatrz jak "prawa pracownicze" są przestrzegane wobec kobiet na macierzyńskich...
Przy 20k brutto masz 6, nie 7k obciążeń przez większość roku. W okolicach sierpnia wpadasz w ten nieszczęsny drugi próg.
I błagam, nie mów mi o tych mitycznych "odliczeniach". W większości miesięcy to były u mnie jakieś grosze, nie wiem skąd wam wszystkim się wzięło, że każdego pomidora odliczamy i nie płacimy prawie VAT. Naprawdę, skarbówka wcale nie jest jakimś radosnym tworem, który przyjmuje z uśmiechem wszystko. Znam parę osób, u których kwestia odliczeń skończyła się w sądzie po decyzjach US. I nie, nie było to IT, nawet nie okolice IT.
Nie odwracaj kota ogonem - ja tylko powiedziałam, że to wcale nie jest powszechna praktyka, żeby mieć JDG, a do tego urlopy i chorobowe, bo coś takiego sugerowałeś w pierwszym komentarzu. I tyle. Nikt tu nie płacze, że chce mieć urlopy i chorobowe, tylko ludzie próbują wam wytłumaczyć, że na etacie są płatne urlopy i L4, a na działalności ich niet.
Widzisz, teraz czas na plot twist - ja byłam na JDG, teraz jestem na etacie. Drugi macierzyński trafił mi już na UoP. Nikt, wbrew temu co twierdzisz, nie łamie moich praw, mam spokój, nie martwię się, tak jak martwiłam się na działalności. A martwiłam się bardzo - że klienci przejdą do konkurencji, że nie będę miała do czego wracać, jak za długo pobędę z dzieckiem. Pieniądze to jak zwykle nie wszystko. Nie znam jednej dziewczyny, która jest lub była na macierzyńskim na UoP, której by łamano jakieś prawa. A znam sporo.
I kolejny plot twist - ja na działalność za Chiny Ludowe bym nie wróciła, wiesz? Wcale nie zazdroszczę nikomu na JDG, bo wiem dobrze czym to się je. Nie jest to żaden miód.
"Przy 20k brutto masz 6, nie 7k obciążeń przez większość roku."
Lepiej popatrz dokładnie na kalkulator brutto/netto. Brutto rocznie masz 240k, do ręki dostajesz trochę ponad 152 tysiące, oddajesz państwu ponad 87k rocznie, czyli średnio na miesiąc to 7261zł dla skarbu państwa.
" większości miesięcy to były u mnie jakieś grosze, nie wiem skąd wam wszystkim się wzięło, że każdego pomidora odliczamy i nie płacimy prawie VAT."
Zależy od potrzeb i zależy od groszy. Elektronika, telefon, komputer, auto - te rzeczy przedsiębiorcy mają de facto taniej. Czasami "okołobiurowe" dodatki. Ile razy "biznesowe" rodzinne spotkania w knajpach widziałem, to nie policzę...
" to wcale nie jest powszechna praktyka, żeby mieć JDG, a do tego urlopy i chorobowe, bo coś takiego sugerowałeś w pierwszym komentarzu."
Zależy pewnie od branży - w korpo jest to raczej częste z mojej praktyki. Co do urlopu i L4 - pokazałem Ci różnicę w składkach. Pracodawca "finansuje" 30 dni, reszta ZUS - dostępny dla wszystkich, zależny od płaconego ubezpieczenia. Sztandarowy argument to "ryzyko, urlopy i L4". Raczej 26 dni urlopu/30 dni L4, które przy mniejszych sprawach mało kto bierze. Teraz Tusk mówi, że ma skarb państwa finansować L4 od pierwszego dnia dla każdego, a przedsiębiorcy mają przestać płacić na to składki, a ja benefitu nie dostanę. Bzdurą jest też, że przedsiębiorcy nie biorą nigdy wolnego.
"Widzisz, teraz czas na plot twist - ja byłam na JDG, teraz jestem na etacie. "
Widzisz, mój plot twist jest taki, że byłem na etacie, potem na JDG, a teraz jestem na obu, a sprawę urlopów macierzyńskich znam od strony pracodawców, zawodowo, Twój przykład jest anegdotyczny, mój też, ale jestem pewien, że widziałem więcej spraw pracowniczych z tym związanych niż masz koleżanek w korpo.
"I kolejny plot twist - ja na działalność za Chiny Ludowe bym nie wróciła, wiesz? Wcale nie zazdroszczę nikomu na JDG, bo wiem dobrze czym to się je. Nie jest to żaden miód."
To nie jest rozmowa, kto ma iść na JDG, a kto nie i czy bym chciał. To jest rozmowa o tym, jak ma być ukształtowany system podatkowy. Teraz - i po proponowanych zmianach - będziemy mieli system, w którym udawanie JDG na czymś, co powinno być etatem będzie opłacalne, co oznacza nie wzrost innowacji (bo klepacze kodu nikogo nie zatrudniają i wcale nie mają tak różowo gdzie indziej), a jedynie dalsze kantowanie państwa na podatkach i szkodę dla wszystkich. Teraz ja uczciwe płacę 150 tysięcy złotych do skarbu państwa co roku (nie licząc VAT) , koledzy na JDG mając w zasadzie te same benefity płacą do SP 90 tysięcy mniej przy tych samych kwotach i to im trzeba ulżyć, bo mają za ciężko?
Okej, niech będzie ŚREDNIO 7k, moja pomyłka.
Oczywiście, jak wiadomo, na JDG kupuje się co miesiąc nowego laptopa i samochód. Po prostu co miesiąc.
Idź na JDG, wrzucaj w koszty każde zakupy w Biedrze i poczekaj co ci na to US powie. Bo tak gadać od rzeczy to można łatwo. Nie wierzę, że kiedykolwiek byłeś na działalności, bo nie gadałbyś takich głupot o wrzucaniu wszystkiego w koszty. Ja za dużo problemów ze skarbówką o pierdoły widziałam u kolegów po fachu oraz znajomych, więc nie cwaniaczyłam.
Z resztą twoich argumentów nawet nie chce mi się dyskutować, bo ty wyciągasz swoje domysły i zapierasz się, że wiesz lepiej, nie mając do tego żadnych podstaw, bo nie masz pojęcia kim ja jestem, co robię i jaką mam próbkę, na której bazuję. Do tego wpierasz mi jakieś rzeczy, których ja w ogóle nie powiedziałam. Ja ci jeszcze raz powtórzę - przez lata dostałam może ze dwie oferty, gdzie rzeczywiście jakieś rozwiązania w sprawie urlopów i chorobowego. To nie jest powszechne, choćbyś nie wiem, jak się zapierał. Nie chce mi się dyskutować z twoimi założeniami, że wiesz lepiej co ja wiem i jaką mam perspektywę niż ja sama.
Zaparłeś się, że benefity są te same - A NIE SĄ. Nie masz powszechnie płatnych urlopów. Zasiłek chorobowy na działalności jest śmieszny. Nie chroni cię prawo pracy, nie masz żadnych d*pochronów. Nie masz spokoju na macierzyńskim/tacierzyńskim. I tyle. W zamian za to wszystko, obciążenia są NIECO mniejsze, chociaż i tak - już ustaliliśmy - wcale NIE SĄ MAŁE.
Bo musisz finansowac tych co pija browara od rana i w wolnym czasie (czytaj 24h na dobe) robia dzieci.