Podczas pierwszych kilkudziesięciu minut poniedziałkowej sesji giełdowi inwestorzy zgłaszali tak duże zapotrzebowanie na akcje Serinusa Energy, że kurs jego akcji sięgał nawet 4,64 zł, co oznaczało zwyżkę aż o 16,5 proc. Ostatnio po takich cenach handlowano walorami spółki w marcu. Powodem wzmożonego popytu były zapewne informacje o ukończeniu prac nad rekonstrukcją odwiertu Sabria N-2 w Tunezji. To oznacza, że doszło do jego udrożnienia. Następnym etapem prac będą testy, dzięki którym będzie można ocenić możliwości wydobywcze grupy z tego odwiertu. O ich efektach spółka ma poinformować w odrębnym komunikacie.

Serinus Energy zapewnia, że rekonstrukcja została wykonana w terminie i w ramach przewidzianego budżetu. Jednocześnie przypomina o stosunkowo dużych zasobach pola Sabria, na którym znajduje się zrekonstruowany odwiert. Pierwotne niezależni inżynierowie oszacowali wielkość złoża na około 445 mln boe (baryłki ekwiwalentu ropy naftowej), z czego dotychczas pozyskano zaledwie 1,6 proc.

Giełdowa spółka od wielu kwartałów notuje istotne spadki wydobycia ropy i gazu. W I kwartale jego średni dzienny poziom wynosił 691 boe. Było to aż o 38 proc. mniej niż w analogicznym czasie 2022 r. O ile jednak w Tunezji produkcja minimalnie wzrosła, o tyle w Rumunii drastycznie spadła. Do tego doszły spadki cen ropy i gazu. W efekcie grupa zanotowała w I kwartale 21,3 mln zł przychodów (spadek o 61,8 proc.) i ponad 5,5 mln zł straty netto (rok wcześniej 4,4 mln zł zysku netto).