Ferro, jeden z największych w regionie sprzedawców armatury sanitarnej i instalacyjnej oraz źródeł ciepła, cały czas musi stawiać czoła wysokim kosztom transportu, logistyki, energii i pracy. Jednocześnie w ostatnich miesiącach obserwuje pewne wyhamowanie wzrostu kosztów surowców. Na wyniki grupy duży wpływ mają też zmieniające się kursy walut obcych.

– W tak wymagającym i zróżnicowanym otoczeniu znaczenia nabiera strategicznie postępująca dywersyfikacja działalności Ferro w regionie CEE (Europa Południowo-Wschodnia – red.) i rosnąca kompleksowość oferty, które ograniczają w pewnym stopniu podatność grupy na wahania koniunktury w poszczególnych regionach i segmentach. Naszym priorytetem jest wykorzystanie sprawności organizacji i wysokiej rozpoznawalności naszych marek do utrzymywania i umacniania pozycji rynkowej – twierdzi Wojciech Gątkiewicz, prezes Ferro. Dodaje, że koniec ubiegłego i początek tego roku to także założona w strategii reorganizacja sprzedaży zagranicznej. Jej istotnym elementem jest zaplanowane na ten miesiąc otwarcie nowego centrum logistycznego w Rumunii, obsługującego południowoeuropejskie rynki.

– Reorganizacja sprzedaży zagranicznej służy dalszemu budowaniu pozycji na rynkach SEE, zwiększeniu elastyczności działania oraz skróceniu czasu obsługi zamówień i serwisu na tych rynkach. To jeden z głównych filarów ekspansji grupy w tym obszarze geograficznym, nie tylko na rynku rumuńskim, ale także w innych perspektywicznych z punktu widzenia Ferro krajach, jak np. Serbia, Bułgaria czy Grecja – przekonuje Gątkiewicz.

Jego zdaniem to też baza do wyjścia na rynki zagraniczne z ofertą źródeł ciepła, która dotychczas była skoncentrowana w Polsce.