Władze Kremla od lat starają się przekonywać światową opinię publiczną, że w Rosji przestrzegane są prawa człowieka. Gdyby faktycznie tak było, nikt by nie apelował o uwolnienie więźniów politycznych czy ratowanie wolnych mediów.
(fot. euobserver.com) |
4 stycznia 2010 r. Do izby wytrzeźwień w syberyjskim mieście Tomsk zostaje przywieziony 47-letni mężczyzna, Konstantin Popow. Służby porządkowe zaalarmowali sąsiedzi, którzy skarżyli się na zbyt głośną grę na gitarze oraz pijaństwo zatrzymanego. Po kilku godzinach spędzonych w izbie, Popow został zwolniony do domu, do którego trafił o własnych siłach. Wkrótce po tym źle poczuł się na tyle, że wezwał karetkę ratunkową. W szpitalu stwierdzono u niego poważne uszkodzenia organów wewnętrznych i poddano operacji. Mimo starań lekarzy, mężczyzny nie udało się uratować po tym jak zapadł w śpiączkę.
Niedługo po tych wydarzeniach okazało się, że Popow był brutalnie torturowany po tym jak trafił na izbę. Został on dotkliwie pobity i postrzelony w genitalia przez 26-letniego milicjanta Aleksieja Mitajewa. Przyjaciele Popowa ponadto twierdzili, że zatrzymany był gwałcony za pomocą kija od miotły, co wywołało rozległe obrażenia wewnętrzne. Ale co najistotniejsze - Popow był dziennikarzem piszącym m.in dla dziennika Moskowski Komsomolets. Po tym jak sprawą zainteresowała się opinia publiczna, Mitajewowi postawiono zarzut "celowego zadawania poważnych obrażeń prowadzących do śmierci przez zaniedbanie", za które grozi do 10 lat więzienia.
(Rosyjskie więzienie / fot. picfind.bloguez.com) |
Gabinety obecnego premiera Putina oraz prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w ogólnokrajowych mediach, przekonują swoich obywateli o sukcesach polityki kremlowskiego tandemu. Nie wspominają jednak o bardzo niskich pozycjach Rosji w rankingach tworzonych przez organizacje pozarządowe walczących o prawa człowieka i wolność słowa. We wskaźniku demokracji, redagowanym przez ekspertów tygodnika The Economist, Rosja znalazła się 107. miejscu z komentarzem "reżim mieszany". Natomiast w rankingu wolności pracy opracowywanym przez Reporterów Bez Granic, ojczyzna Stalina i Gorbaczowa znalazła się na 140. miejscu (w Europie gorzej wypadła tylko Białoruś).
(Zniszczenia w Groznym w 2009 r. / fot. forum.com.pl) |
Zdaniem organizacji "Kaukaski Węzeł" w poprzednim roku w północnym Kaukazie odnotowano 52 przypadki porwań lub nielegalnych zatrzymań, z czego tylko 16 uwięzionych wróciło do swoich domów. 15 sierpnia 2010 r. rosyjskie i inguszetyjskie służby bezpieczeństwa wtargnęły do domu 15-letniego Magomeda Mutsolgowa. Nastolatka uprowadzono i przez dwa następne dni bito go oraz torturowano za pomocą prądu elektrycznego. Warto zaznaczy fakt, że miesiąc wcześniej funkcjonariusze FSB zabili starszego brata Magomeda. Władze republik północnego Kaukazu nie są w stanie zapewnić również bezpieczeństwa cywilom, mieszkającym w tym regionie Rosji. Pod koniec grudnia 2010 r. etnograf Aslan Tsipinow, został zastrzelony przed własnym domem domem w pobliżu miasta Nalczyk, stolicy Kabardo-Bałkarii. Do morderstwa przyznali się kaukascy rebelianci tłumacząc, że Tsipinov chciał skazić młodych muzułmanów poprzez pogańskie, starożytne rytuały.
Szansą na lepsze przestrzeganie podstawowych praw człowieka w Rosji zapewne byłyby niezależne media. Niestety, od 1992 r. co najmniej 50 dziennikarzy straciło w tym kraju życie (trzydziestu z nich za rządów Borysa Jelcyna). Symbolem walki o wolność słowa w Rosji jest Anna Politkowska, która odważnie pisała o dramatycznej sytuacji Czeczenii podczas prowadzonych tam działań wojennych. Ostro krytykująca politykę ówczesnego prezydenta Putina dziennikarka, w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach została zastrzelona w windzie, w drodze do swojego mieszkania w centrum Moskwy 7 października 2006 r. Wymiar sprawiedliwości wciąż uznaje tych samych mężczyzn za winnych zabójstwa Politkowskiej, choć wcześniej ich uniewinniono w tej sprawie z powodu braku wystarczających dowodów.
(Pamięć po Annie Politkowskiej / fot. politkowska.blox.pl) |
W Rosji, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, kontroli władz państwowych podlegają również telewizje. Russia Today, całodobowa stacja informacyjna nadająca po angielsku jest w całości kontrolowana przez rząd rosyjski (100 proc. udziałów należy do państwowej agencji prasowej RIA Novosti. Propagandowa stacja założona przez moskiewski reżim Władimira Putina, która regularne zapraszanie marksistowskich i ultralewicowych komentatorów - tak w skrócie Russia Today została opisana przez Accuracy in Media, organizację nonprofit nadzorująca media informacyjne. Podczas wojny osetyńskiej w 2008 r. RT starała się zaniżać liczbę ofiar konfliktu a wiele zachodnich mediów określały wówczas relacje tej stacji jako "plugawe". Warto zaznaczyć fakt, że RT codziennie dociera do ponad 100 krajów na pięciu kontynentach oraz jest bardzo popularny w internecie.
(Russia Today / fot. rferl.org) |
Choć rosyjska konstytucja z 1993 r. zapewnia każdemu obywatelowi wiece, demonstracje, pochody i pikiety. Rzeczywistość niestety jest zgoła inna. Głównie w Moskwie ale i w innych miastach służby porządkowe rozpędzają niewygodne dla władz protesty. Precz z reżimem!" i "Rosja będzie wolna!" - takie hasła były wznoszone podczas "siedzącej" demonstracji w Sankt-Petersburgu pod koniec lipca br. Policja rozpędziła protest oraz zatrzymała 400 jego uczestników. Demonstracja odbyła się w ramach Strategii 31. Według niej przedstawiciele opozycji organizują protest zawsze w tym samym miejscu i o tej samej porze 31. dnia, co drugi miesiąc, w obronie 31. artykułu konstytucji rosyjskiej, który formalnie gwarantuje wolność zgromadzeń. Od maja 2009 r. policja co najmniej 10 razy nie pozwoliła na odbycie się takiej demonstracji.
(Moskiewska demonstracja w ramach Strategii 31 / Fot. telegraph.co.uk) |
Dla zainteresowanych tematem:
Raport Amnesty International na temat Rosji z 2010 r.
Najnowsze przypadki łamania praw człowieka w Rosji, publikowane przez stowarzyszenie Memoriał
Raport Departamentu Stanu USA na temat praw człowieka w Rosji
Raport organizacji Human Rights Watch na temat Rosji
Dodaj komentarz