Słyszeliście, że naukowcy są przerażeni? Olbrzymia asteroida pędzi w kierunku Ziemi grożąc unicestwieniem ludzkości. Tak katastroficzne wiadomości można przeczytać na portalu Najwyższy czas! Mniej więcej co trzy dni.

Zmorą współ­cze­snej rze­czy­wi­sto­ści, zwłasz­cza tej wir­tu­al­nej, staje się problem odróż­nie­nia inten­cjo­nal­nych pro­wo­ka­cji i trol­lingu, od naj­szczer­szych prze­ja­wów głupoty. Coraz częściej łapię się na tym, że nie wiem czy jakiś nagłówek, tekst czy mem powi­nie­nem trak­to­wać serio, czy zaśmiać się z sub­tel­nie zary­so­wa­nego szy­der­stwa. Czy autor naprawdę wierzy w to co napisał, czy po prostu uderza mnie w czoło sar­ka­zmem.

Dokład­nie ten rodzaj zakło­po­ta­nia towa­rzy­szy mi podczas prze­glą­da­nia strony głównej portalu Naj­wyż­szy czas!

Podobnie do swojej dru­ko­wa­nej wersji, tematyka serwisu kręci się wokół kwestii spo­łecz­nych, poli­tycz­nych i eko­no­micz­nych, ale z jakiegoś powodu redak­to­rzy nie stronią również od newsów ze świata “nauki”. Wy sami, drodzy Kwan­to­wi­cze, przy­sy­ła­li­ście mi linki do takich perełek jak: Einstein był geniu­szem, bo jadł chleb?, Naukowcy dra­ma­ty­zują: naj­więksi mordercy w Polsce to koty! oraz Czy istnieje życie po śmierci? Ci naukowcy nie mają wąt­pli­wo­ści. Mnie jednak bardziej zain­try­go­wało coś innego. Otóż, ile razy nie odwie­dził­bym nczas.com, zawsze trafiam na chociaż jeden nagłówek stra­szący końcem świata. I to nie byle jakim końcem, lecz kon­kretną apo­ka­lipsą wywołaną rąb­nię­ciem w Ziemię sporej wiel­ko­ści aste­ro­idy. Oto mała próbka świeżych nagłów­ków.

Trudno nie dopa­trzyć się tu objawów manii lub przy­naj­mniej nie­zdro­wego fetyszu apo­ka­lipsy.

Oczy­wi­ście zdaję sobie sprawę, że temat rychłej glo­bal­nej kata­strofy to kla­syczny motyw, który nigdy nie nudzi się fanom teorii spi­sko­wych i regu­lar­nie gości na stronach o szem­ra­nej repu­ta­cji. Jednak to co robi nczas.com, wykracza poza jaką­kol­wiek skalę. Wszyst­kie powyższe newsy zostały opu­bli­ko­wane w okresie zaledwie dwóch miesięcy(!). W tak krótkim czasie szanowni redak­to­rzy zdążyli postra­szyć inter­nau­tów śmier­cio­no­śnymi zapędami asteroid: 2018XB4, (101955) Bennu, 2006 QV89 i rzecz jasna nie­za­stą­pioną (99942) Apophis.

Ale na tym nie koniec. Naj­wyż­szy czas! infor­muje chętnie nie tylko o nie­bez­pie­czeń­stwie ze strony asteroid, ale również mniej znanych, ale równie zło­wiesz­czych sce­na­riu­szach. Jeden z naj­cie­kaw­szych prze­strzega nas przed nie­unik­nio­nym pękaniem Księżyca spo­wo­do­wa­nym – a jakżeby inaczej – obec­no­ścią planety Nibiru. Sama treść tej łamiącej wia­do­mo­ści jest tak dobra, że pozwolę sobie na przy­to­cze­nie frag­mentu.

Według eks­per­tów, wpływ na tra­giczne zmiany na Księżycu ma planeta Nibiru, która zbliża się do naszego natu­ral­nego satelity. Ta wywołuje bowiem potężny efekt odwrot­nej fali gra­wi­ta­cyj­nej.

Jej siła jest wie­lo­krot­nie większa od księ­ży­co­wej, a w związku z tym wewnętrzne siły na Księżycu powodują pękanie powłoki i powolne nisz­cze­nie gwiazdy.

Komen­to­wa­nie tych bzdur i roz­kła­da­nie ich na czynniki pierwsze nie ma naj­mniej­szego sensu. Sądząc po komen­ta­rzach, sami czy­tel­nicy rze­czo­nego portalu dostrze­gają absur­dal­ność publi­ko­wa­nych treści, a i sami redak­to­rzy naj­praw­do­po­dob­niej śmieją się z idio­ty­zmów jakie namięt­nie publi­kują.

Tym bardziej, kiedy zasia­da­łem do pisania tego tekstu, fra­po­wało mnie pytanie, co tak naprawdę kieruje twórcami nczas.com? Nie jest to przecież typowy serwis pseu­do­nau­kowy, lecz portal o cha­rak­te­ry­styce poli­tycz­nej, aspi­ru­jący do miana opi­nio­twór­czego oraz repre­zen­tu­jący pewną opcję świa­to­po­glą­dową. Naczelny aktywnie udziela się tu i tam, nie ukry­wa­jąc bliskich związków z jedną z partii. Wyda­wa­łoby się więc, że powinno im zależeć na zacho­wa­niu mini­mal­nego stopnia rze­tel­no­ści i pro­fe­sjo­na­li­zmu. Dlaczego więc redak­to­rzy robią wszystko aby być koja­rzo­nymi z ludźmi w przy­cia­snych folio­wych cza­pecz­kach? Dlaczego na własne życzenie pozba­wiają się wia­ry­god­no­ści? Dlaczego ośmie­szają siebie oraz swoich fanów w oczach każdego o IQ wyższym niż tem­pe­ra­tura pokojowa?

Nie potra­fi­łem znaleźć racjo­nal­nej odpo­wie­dzi na te pytania i długo nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że padłem ofiarą jakiegoś żartu. Wyra­fi­no­wa­nego, grun­tow­nie zapla­no­wa­nego i kon­se­kwent­nie pro­wa­dzo­nego żartu. Może redak­to­rzy w eks­cen­tryczny sposób próbują dać pstryczka w nos zwo­len­ni­kom teorii spi­sko­wych?

Niestety rze­czy­wi­ste motywy okazały się mniej wyra­fi­no­wane, a bardziej wyra­cho­wane. Zaraz po napi­sa­niu powyż­szych słów, wysłałem e-maila na adres redak­tora naczel­nego Naj­wyż­szego czasu! dr. Tomasza Sommera. Ku mojemu pozy­tyw­nemu zasko­cze­niu uzy­ska­łem bły­ska­wiczną i naprawdę szczerą wia­do­mość zwrotną.

Szanowny Panie Doktorze,
zwracam się do Pana jako popu­la­ry­za­tor nauki i autor bloga Kwantowo.pl. Inte­re­suje mnie pewna kwestia doty­cząca portalu inter­ne­to­wego nczas.com. Mia­no­wi­cie trudno nie zauważyć, że serwis z nie­zwy­kłą inten­syw­no­ścią i regu­lar­no­ścią publi­kuje treści ostrze­ga­jące przed rychłym kata­kli­zmem zagra­ża­ją­cym Ziemi (naj­czę­ściej newsy mówią o zbli­ża­ją­cych się aste­ro­idach 2018XB4, Bennu, 2006QV89 oraz Apophis). Temat kosmicz­nego bez­pie­czeń­stwa jest nie­zwy­kle poważny i rze­czy­wi­ście spędza sen z powiek wielu astro­no­mom, jednak poda­wa­nie zmy­ślo­nych lub wyol­brzy­mio­nych wia­do­mo­ści o rzekomej kata­stro­fie cztery razy w tygodniu ośmiesza ten temat oraz pracę praw­dzi­wych naukow­ców.
Stąd pytanie do Pana Doktora, dlaczego państwa portal z taką nachal­no­ścią publi­kuje tego rodzaju pseu­do­nau­kowe treści? Czy redak­to­rzy nczas.com sami traktują poważnie swoje donie­sie­nia, czy może należy je trak­to­wać w kate­go­rii żartu?
Liczę na jaką­kol­wiek odpowiedź/wyjaśnienie. Jeżeli Pan Doktor wyrazi zgodę, dodam ją do artykułu, do którego link zamiesz­czam poniżej.

Szanowny Panie,
Sprawa jest nie­zwy­kle prosta. Żyjemy z odsłon a z jakichś tajem­ni­czych powodów agregat Google wysoko wybija newsy o aste­ro­idach. Zapewne ludzie chcą to czytać. Chociaż może to wynikać z jakichś wła­ści­wo­ści algo­rytmu. Newsy są nie tyle zmyślone co wie­lo­krot­nie powtó­rzone za każdym razem nieco inaczej.
Pozdra­wiam,
Ts

Naprawdę szanuję za jasne posta­wie­nie sprawy, bez owijania w bawełnę. Serio (choć bzdurą jest twier­dze­nie, że newsy są “tylko” powtó­rzone – są zarówno zmyślone jak i powtó­rzone). Potrafię również zro­zu­mieć pro­za­iczną walkę o kliki i lajki. To natu­ralna stra­te­gia dla wszel­kiej maści bru­kow­ców, które z radością prze­kro­czą każdą granicę głupoty, absurdu czy żenady dla paru wyświe­tleń. Nie sądziłem po prostu, że marce koja­rzo­nej z publi­cy­styką, repre­zen­tu­ją­cej okre­ślone śro­do­wi­sko i idee (jakie by one nie były), zapewne trak­to­wa­nej przez swoich odbior­ców poważnie – nie prze­szka­dza brak wia­ry­god­no­ści i sadzanie w jednym rzędzie z tablo­ido­wym ściekiem.

Niemniej powtórzę: szacunek za szcze­rość.

×