– Jeżeli nauczyciele podjęli taką decyzję (o strajku – red.), to chyba w pełni świadomie, że za ten okres, w którym się nie pracuje, nie uzyskuje się wynagrodzenia. Chyba że uzyska się z innych źródeł, ale to jest niezgodne również z innymi przepisami – mówił marszałek Senatu, komentując kwestię wynagrodzeń dla pracowników oświaty na czas ich strajku.
– Najważniejsze są w tym sporze dzieci, o nie powinniśmy dbać. Ja apeluję do nauczycieli, żeby pamiętali o dzieciach, bo to one denerwują się, nie wiedzą, czy będą egzaminy, czy będą oceniane, nie możemy w ten sposób postępować z dziećmi – mówił Stanisław Karczewski. Polityk podkreślił, że wnikliwie obserwuje sytuację w oświacie i zależy mu na tym, żeby nauczyciele wrócili do swoich obowiązków.
– Te sprawy finansowe... Ja znowu zostanę zhejtowany i skrytykowany, bo kiedyś już mówiłem przy sporze z rezydentami, że powinno się pracować dla idei. Ja pracowałem dla idei, pracuję dla idei i będę pracował dla idei. A dla dzieci powinno się tym bardziej pracować – stwierdził marszałek Senatu.
„Idea” marszałka
Z oświadczenia majątkowego Stanisława Karczewskiego za 2017 rok wynika, że polityk z tytułu pełnienia funkcji Marszałka Senatu zarobił 201 tysięcy złotych. Oprócz tego otrzymał dietę parlamentarną w wysokości 30 tysięcy złotych oraz dietę wyjazdową w wysokości 5 tysięcy złotych.
Komentarze
hehe
Lecz się kobieto ! Wszędzie wklejasz te same teksty , albo ta sama treść , albo ten sam przekaz.
Razem z Jarkiem na ostry dyżur do psychiatryka i nie odpinać pasów do końca życia !
BOLEK szmalcował mojego brata Jana Jasińskiego -SB, a Bartoszewski brata mojego ojca!!! - też Jana Jasińskiego... - NIEMCOM! - niestety brat mojego ojca został zamęczony przez NIEMCÓW!
Brat mojego ojca został nauczycielem przed wojną - ogromnym wysiłkiem bogatego dziadka - nauka kosztowała! /- więc mój ojciec mimo wielkiego pragnienia musiał zrezygnowac z dalszej edukacji.../
Pierwszy rok pracował za darmo - tak wygladała wówczas tzw. praktyka nauczycielska!
Po roku tej bezpłatnej praktyki zarabiał nieźle... ale trwało to tylko kilka lat i wybuchła II wojna swiatowa...
Od razu stryj zorganizował tajne nauczanie - oczywiscie bezpłatnie... a przede wszystkim jako delegat Rządu Londyńskiego organizował pomoc dla Żydów /współpracował z Zofią Kossak-Szczucką... /... podpisywał wyroki śmierci na kolaborantów... - jako minister Zdrowia, Opieki Społecznej i Oswiecenia Publicznego...
Pracując dla innych, sam był słuchaczem tajnego Uniwersytetu Warszawskiego, trzeciego roku na wydziale filologii polskiej., gdzie poznał Bartoszewskiego, który /wóczas bez matury/ był również słuchaczem na tzw. kompletach... - I to zgubiło mojego stryja!... i o mały włos całą rodzinę...
W czasie trwania egzaminów żandarmeria niemiecka otoczyła budynek szkoły i aresztowała nauczycieli i kilku uczniów, którym nie udało się zbiec. Jana Jasińskiego przewieziono do Buska na gestapo. Po dwunastu dniach bestialskiego traktowania nie wydając nikogo w dniu 4 maja został zamordowany i pochowany bez żadnego okrycia na cmentarzu żydowskim w Busku...
Niesamowite!... oprawcy zostali bohaterami!