« spis artykułów

PRZEKRÓJ

21 listopada 2004, Nr 47/3100

"Kółko groniaste"

tekst: Izabela Szymańska

okładkaInternetowa społeczność przyjaciół. Tylko dla wtajemniczonych, ale może dlatego wkrótce wszyscy będziemy członkami Grono.net

Często piszą do nas obcy ludzie i proszą, żeby zaprosić ich do Grona. Niestety, muszą zostać zaproszeni przez kogoś, kto ich zna - mówi Wojciech Sobczuk, jeden z założycieli Grono.net. Razem z Piotrem "bronkiem" Bronowiczem i Tomaszem Lisem (ale nie tym z Polsatu) stworzyli portal, który przynajmniej w części ma pozbawić użytkowników Internetu anonimowości. Możemy sprawdzić, kto kogo zaprosił, kto co napisał. Oprócz tego chcemy wprowadzić wszystkie usługi dostępne w Internecie: czat, komunikator - mówi "bronek". Od lutego społeczność skupiona w ich portalu urosła do prawie 21 tysięcy użytkowników. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia dołączyło 981 osób!

Wielka tablica ogłoszeń

Zabawa oparta jest na zasadzie "sześciu stopni" Stanleya Milgrama mówiącej, że dowolne dwie osoby na Ziemi dzieli średnio sześć poziomów znajomych. To, że do Grona wchodzą tylko "przyjaciele naszych przyjaciół", daje poczucie, że nie dostanie się tam nikt niepożądany, że jest się wśród samych swoich.
- W mojej pracy wiele osób wciągnęło się w Grono.net - mówi Kasia (w Gronie od początku). - Kiedy zabroniono nam używania Gadu-Gadu, przerzuciliśmy się na Grono. Pracodawca może sprawdzić naszą firmową pocztę i jeżeli będzie chciał nas wyrzucić, to zawsze znajdzie tam pretekst. A Grona nie skontroluje. W portalu można wysyłać wiadomości, korzystac z forum, wyszukiwać znajomych. Na "gronach tematycznych" rozmawia się o eksperymentach w jazzie, motocyklach czy starej części Warszawy. "Tablica ogłoszeń" to dział, w którym można zawiadomić, że ma się pokój do wynajęcia, że da się pracę bądź jej poszukuje, chce się coś sprzedać, zamienić. Polecane przez gronowiczów imprezy znajdziemy w "Wydarzeniach".
Moją ulubioną usługą jest sprawdzanie ścieżki dostępu. Jeżeli chcę poznać zamieszczającą swoje obrazy dwie strony dalej malarkę Agatę Bogacką, to po wyszukaniu jej wśród użytkowników klikam "raquo;" (by wyszukać najkrótszą drogę do danej osoby wraz z listą pośredników) i już widzę, że szybko do niej dotrę, bo przecież znam Ollę, która zna Kasię, która zna Agatę. Czyli ma ją zapisaną na swojej liście znajomych.

Są tu i VIP-y

Równie ważne jest odnajdywanie w Gronie starych znajomych. Wystarczy wysłać na forum "Starzy znajomi" wiadomość typu: "Czy jest tu ktoś, kto mnie zna?". Odpowiedzią może być: "ale niespodzianka, to ja adam, a pamiętasz, jak w 1986 na wakacjach w żarach paliliśmy papierosy i nas złapała pani ambroziak. i nie pojechaliśmy do klasztoru sióstr lanijanek za karę. odezwij sie. ciekawe, czy masz zone. bo ja nie". Małżonka nie ma zresztą większość gronowiczów. W ankiecie "Czy lubisz swoją pracę" ponad połowa odpowiedziała, że nie pracuje. Z następnej, na temat szkoły, wynika, że większość studiuje. Grono skupia ludzi młodych, głównie z dużych miast.
Moda na Grono opiera się na wtajemniczeniu w coś, w czym nie każdy może uczestniczyć. Jako wybraniec można okazywać swoją łaskawość tym, którzy w Gronie nie są, a chcieliby.
Twórcy Grono.net twierdzą, że wśród 21 tysięcy osób są również znane osoby publiczne. Najczęściej jednak ukrywają się pod pseudonimami i nie pokazują prawdziwych zdjęć. Wyjątkiem są dziennikarze, na przykład Hirek Wrona.
O podobnych serwisach zagranicznych pisaliśmy już w "Przekroju" (nr 31/2003). Jak na razie Grono.net jest ich jedynym polskim odpowiednikiem. Bardzo aktywnym - również w świecie realnym. We Wrocławiu gronowicze urządzili już pierwsze spotkanie, a twórcy pomysłu chcą zainspirować do takich działań w innych miastach. A jeśli serwis rozwijać się będzie dalej w geometrycznym postępie, to za kilkanaście lat cała Polska może już być w Gronie.

artykuł
« powrót, spis artykułów