« spis artykułów

KOMPUTER ŚWIAT

Nr 12/2004(148) 26.05-7.06

"Świat jest mały"

tekst: minimal

okładka Istnieje teoria, która mówi, że możemy skontaktować się z dowolną osobą na ziemi, bez potrzeby zatrudniania detektywów czy dawania ogłoszeń w mediach. Ponoć, jeśli chcemy podebatować z dalajlamą, wystarczy, że uściśniemy pięć dłoni pośredników i staniemy przed obliczem lego świętego męża. Jak to możliwe? Zasada jest prosta, każdy z nas ma grono swoich znajomych. Każdy z nich oprócz tego, że zna nas, ma też kontakty z ludźmi, których my z kolei nie znamy. Jest, więc wielce prawdopodobne, że kolejny ze znajomych znajomego ma kontakt z kimś, kto zna samego dalajlamę. Opisana koncepcja może wydać się mało prawdopodobna, jednak jak okazuje się w praktyce, zdaje egzamin. Sam stosuję ją w mojej pracy dziennikarskiej. Szef wzywa mnie do siebie i mówi: Panie Minima), potrzebny nam wywiad z posłem takim a takim. Ponoć coś kombinują przy prawie telekomunikacyjnym i potrzebna nam jego wypowiedź. Wychodzę z pokoiku bossa i wpadam w amok. Jak się dobrać do owego posła? Krótkie zastanowienie, dzwonię do znajomej, którą poznałem kilka lat temu w sieci. Ona. wysłuchawszy mnie cierpli- wie, dzwoni do swojego kuzyna, który pracuje w BOR i zna brata pana posła. Dostaję telefon do brata, przedstawiłem się jako znajomy siostry i po chwili mam w ręku karteczkę z numerem do mojej ofiary.
- Pan zna mojego brała? - słyszę w słuchawce głos pana posła.
- Co u niego, bo dawno go nie widziałem!
- Żyje, ma się dobrze - odpowiadam. - Pozdrawia i pyta, kiedy pan poseł wpadnie na herbatę, bo ponoć zmieni się coś w prawie telekomunikacyjnym i chciałby wiedzieć, czy warto teraz inwestować w stale łącze. - Chwilę później mam potrzebne mi informacje. Proste, nie? :-)
Nie ja jeden mam podobne doświadczenia w zdobywaniu kontaktów z ludźmi, którzy na pierwszy rzut oka wydają się dalecy jak plamy na Słońcu. Parę tygodni temu dostałem zaproszenie do zamkniętego serwisu grono.net Jest to strona pozwalająca zapisywać kontakty do znajomych i poznawać nowych. Jestem samotnikiem, więc zdziwiłem się, gdy po paru dniach moje grono zaczęło liczyć ponad 30 osób. Dzięki systemowi powiązań między osobami, które znalazły się na mojej liście, zacząłem śledzić, kto kogo zna i jak dużo uścisków dłoni dzieli mnie od różnych osób. Z radością znalazłem wśród tysięcy nicków i nazwisk kumpla, którego nie widziałem od 10 lat. Okazało się, że dzielił mnie od niego jeden uścisk dłoni. Jednak jeśli coś powaliło mnie na kolana, to fakt, że w danych wspomnianego kumpla znalazłem informację, że koresponduje z... dalajlamą. Świat jest mały :-)

artykuł
« powrót, spis artykułów