today’s note is sponsored by: Barrie Gledden – Sex appeal

Ktoś napisał na forum na platformie naszego cudnego kursu, że jego ulubioną stroną www jest grono (naprawdę głupio się jakos czuję musząc wracać do tematyki blogów i grona, może zwyczajnie się starzeję…).
Moja pierwsza myśl: Pff, grono? Kto używa jeszcze grona?

No dobrze, ale już 2 lata temu Grono osiągnęło 2 miliony użytkowników, więc chyba jednak coś jest na rzeczy…

Jeśli chodzi o „obrany kierunek prac”, to jak dla mnie, było to jedynie ewidentne ściąganie funkcji z fejsbuka.
Patrząc na daty mojej aktywności gronowej, przestałam go używać mniej więcej w momencie rozpoczęcia rocznej przerwy na studiach. Po niej już po prostu nie wróciłam.

Bo po co, skoro:

1) Na fejsbuku mam nie tylko znajomych z Polski, ale także zagranicznych, z którymi zwykle trudniej podtrzymać kontakt poza internetem.

2) Jest tam czat – coś, co grono wprowadziło o wiele później i, szczecze mówiąc, nie widziałam tam chyba nigdy nikogo z moich znajomych, podczas gdy średnia osób na moim czacie fejsbukowym w ciągu dnia wynosi ok 30 (oczywiście, najwięjcej w godzinach pracy ;]).

3) Jest o wiele więcej aplikacji, a te powstające na gronie są zwykle kopią fejsbukowych albo się na nich wzorują.

4) Wygląd… cóż, znów grono ściągnęło z fejsbuka i wcale dobrze na tym nie wyszło.

Niedawno miałam okazję obserwować moich kilka lat młodszych znajomych erasmusów, którzy na przemian siedzieli na fejsbuku lub tuenti na zmianę. Tuenti to hiszpański odpowiednik grona. Tylko na zaproszenia, wyglądem ledwie odróżnialny od fejsbuka.
Patrzyłam jak na obydwa wrzucają te same zdjęcia i dodają do kontaktów te same osoby, zupełnie nie wiem po co, ale pamiętam, że kiedyś też tak robiłam, i teraz też nie wiem po co.
Być może grono stara się iść z postępem i upodabaniać się do fejsbuka, ale w ten sposób będzie zawsze pozostawać krok za nim. Po dalszej analizie i myśleniu nad kolejnymi powodami, dla których używanie grona po prostu nie ma żadnego sensu, uświadomiłam sobie jednak, że jest jedna przewaga grona nad fejsbukiem!
Wystarczy porównać obrazki poniżej…

Grono w swoim zamyśle było chyba przede wszystkim miejscem na kontaktowanie się w formie tworzenia forów, czego na fejsbuku jest jak na lekarstwo. Pamiętam doskonale jak wszelkich informacji na temat dyżurów, egzaminów, tematów, pytań, ocen etc. poszukiwałam zawsze na gronach związanych z moimi kierunkami. Oczywiście, można było znaleźć o wiele więcej informacji, o muzyce, o sporcie, o tym jak coś załatwić, gdzie się zapisać na taniec, na jaki film iść do kina itd.
Fejsbuk co prawda oferuje opcję tworzenia forów, ale mało kto z niej korzysta, jest to głównie portal opierający swe działanie na komunikacji bezpośredniej za pomocą czatu, komentarzy, wiadomosci i „poke’ów”. Gdyby rozwinął fora na skalę, na jaką zrobiło to grono, byłby z pewnością na dany moment, idealnym portalem społecznościowym…